LiveScore Cup. Pliszkova z przytupem weszła do finału

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Tylko 55 minut spędziły na korcie Karolina Pliszkova i Katerina Siniakova. Trzecia rakieta świata potrzebowała wygranego seta, by zagwarantować sobie udział w sobotnim finale, w którym czekała już na nią Tereza Martincova. Zwycięstwo przyszło wyjątkowo łatwo. Pliszkova wygrała 6:1, 6:0.

Pliszkova w tym tygodniu wróciła do rywalizacji po trzymiesięcznej przerwie i jak sama przyznała, potrzebowała trochę czasu, żeby wejść w uderzenie. Po wygranym meczu 7:5, 6:1 z Barborą Strycovą była zadowolona z własnej postawy i zaznaczała, że z biegiem czasu coraz pewniej czuła się na korcie. Po tym zwycięstwie poszła za ciosem i ograła 6:1, 6:0 bezradną Katerinę Siniakovą. Co ciekawe, przeciwniczka jedynego gema wygrała na returnie.

Wcześniejsze rozstrzygnięcia spowodowały, że Pliszkovej do awansu do finału potrzebny był jeden wygrany set. Ambicja nie pozwoliła jej jednak na minimalistyczne podejście i spuszczenie z tonu po zrealizowaniu tego celu. Do końca spotkania utrzymała wysoki poziom gry.

W finale Pliszkova spotka się z Terezą Martincovą, która miała w ogóle nie wystąpić w LiveScore Cup. 25-latka z Pragi w ostatniej chwili zastąpiła jednak Marketę Vondrouszovą, a następnie pokonała wyżej od siebie notowane Kristynę Piszkovą i Karolinę Muchovą.


Wyniki

Piątkowe  spotkania:

Karolina Pliszkova – Katerina Siniakova 6:1, 6:0
Karolina Muchova – Kristyna Pliszkova 4:6, 7:5, 6:3