Londyn. Wysokie zwycięstwo Evansa w finale
Daniel Evans nie miał sobie równych w pokazowym turnieju ,,Battle of the Brits”, przeznaczonym wyłącznie dla tenisistów z Wielkiej Brytanii. W finale pokonał 6:3, 6:2 Kyle’a Edmunda, rewanżując się tym samym za trzy wcześniejsze porażki z zawodowych kortów. Z występu w meczu o 3. miejsce zrezygnował natomiast Andy Murray – największa gwiazda zawodów.
W imprezie ,,Battle of the Brits” miało wziąć udział ośmiu najwyżej notowanych zawodników z Wysp Brytyjskich. W ostatniej chwili Jacka Drapera zastąpił jednak Ryan Peniston. Rezerwowy odegrał drugoplanową rolę, ale w spotkaniu z Evansem pokazał się akurat z dobrej strony, wygrywając seta i doprowadzając do super tie-breaka. Takich niespodziewanych rozstrzygnięć w Londynie było jednak jak na lekarstwo. Do półfinałów awansowało czterech najwyżej rozstawionych zawodników i na tym etapie również wygrali zawodnicy wyżej sklasyfikowani w rankingu ATP. W finale lepszy okazał się Daniel Evans, czyli pierwsza rakieta Wielkiej Brytanii, a drugie miejsce zajął Kyle Edmund – zawodnik numer dwa na Wyspach.
Namieszać mógł Andy Murray, dla którego był to szczególny turniej. Po pierwsze, za organizację imprezy odpowiadał jego brat Jamie, po drugie – wrócił do rywalizacji po ponad półrocznej przerwie. Pokazał się z dobrej strony. Liama Broady’ego i Jamesa Worda pokonał w dwóch setach, natomiast z Kyle’em Edmundem i Danielem Evansem przegrywał minimalnie – pojedynki rozstrzygały się w super tie-breaku. Sam Murray był zadowolony z własnej postawy i opowiadał dziennikarzom, że jego gra będzie jeszcze lepsza, jeśli wróci do regularnej gry w turniejach. Zrezygnował jednak z występu w meczu o 3. miejsce. Zastępujący go James Word przegrał 3:6, 5:7 z Cameronem Norrie’em.
Kilkanaście minut później rozpoczęło się finałowe starcie, na które wielu kibiców ostrzyło sobie zęby. Evans nie dał jednak najmniejszych szans Edmundowi, pewnie wygrywając 6:3, 6:2 w godzinę i 18 minut. Imponował przede wszystkim skutecznością w najważniejszych momentach. W pierwszym secie wypracował sobie trzy szanse na przełamanie i wszystkie wykorzystał. W drugim secie tak dobrze już to nie wyglądało, ale koniec końców też wygrał trzy gemy na returnie.
– To był długi i wspaniały tydzień – podsumował Evans, który w sześć dni rozegrał pięć spotkań i wszystkie wygrał.
Wyniki
Finał:
Daniel Evans – Kyle Edmund 6:3, 6:2
Mecz o 3. miejsce:
Cameron Norrie – James Word 6:3, 7:5