Madryt. Zaskakujące rozstrzygnięcia w grze podwójnej
Sebastian Korda oraz Jordan Thompson wśród mężczyzn, a także Cristina Bucsa i Sara Sorribes Tormo u mężczyzn sięgnęli po tytuły mistrzowskie w rywalizacji deblowej podczas turnieju rangi 1000 w Madrycie.
Patrząc na triumfatorów Mutua Madrid Open 2024 można powiedzieć, że jedynym meczem o tytuł, którego skład był zgodny z przedturniejowymi prognozami był finał rywalizacji kobiet. W nim liderka rankingu WTA Iga Świątek pokonała wiceliderkę zestawienia – Arynę Sabalenkę.
Pierwszym finałem tegorocznej rywalizacji w Caja Magica było spotkanie gry podwójnej mężczyzn. W nim po po tytuł sięgnęli zawodnicy znani głównie z rywalizacji singlowej – Sebastian Korda oraz Jordan Thompson. W finale Amerykanin oraz Australijczyk okazali się lepsi od Ariela Behara oraz Adama Pavlaska.
W pierwszej partii późniejszy zwycięzcy bardzo dobrze zagrali od początku, wychodząc na prowadzenie 4:1. W drugiej odsłonie żadna z par nie zdołała wygrać gema przy podaniu rywali. Tym samym losy tej części meczu rozstrzygnął tie-break. W nim Behar i Pavlasek prowadzili już 4-1, ale ostatecznie to rywale cieszyli się z końcowego triumfu. Dla Sebastiana Kordy madrycki triumf to premierowa wygrana rywalizacji deblowej. Z kolei dla Jordana Thompsona jest to szósty tytuł mistrzowski, ale pierwszy w imprezie wyższej rangi niż ATP 250.
W finale gry podwójnej pań wystąpiły Cristina Bucsa oraz Sara Sorribes Tormo po jednej stronie siatki oraz Laura Siegemund oraz Barbora Krejcikova. Faworytkami były te drugie. Tym bardziej, że czeska tenisistka już zna smak madryckiego triumfu. W 2021 razem Kateriną Siniakovą była liderka rankingu deblowego WTA sięgnęła po tytuł mistrzowski. Tym razem w meczu o tytuł Czeszka i Niemka musiały uznać wyższość rywalek, które oddały tylko dwa gemy.
Wyniki
Finał debla mężczyzn:
S. Korda, J. Thompson (USA, Australia) – A. Behar, A. Pavlasek (Urugwaj, Czechy) 6:3, 7:6(7)
Finał debla kobiet:
C. Bucsa, S. Sorribes (Hiszpania, 8) – B. Krejcikova, L. Siegemund (Czechy, Niemcy, 6) 6:0, 6:2