Maraton w Sofii

/ Redakcja , źródło: własne, foto: Andrzej Gliniak / Tenisklub

To był zdecydowanie najdłuższy mecz w pięcioletniej historii turnieju Sofia Open. John Millman pokonał Gillesa Simona 7:5, 6:7 (3), 6:2 i awansował do ćwierćfinału.

Korespondencja z Sofii, Andrzej Gliniak

Zacięty bój trwał aż 3 godziny i 15 minut. Australijczyk wygrał 114 piłek a Francuz 103. Nie było to jednak porywające widowisko, a na długość meczu wpłynęły wyczerpujące wymiany. Jedna z nich trwała ponad minutę. Tenisiści zaliczyli w niej 46 uderzeń. – To była dla mnie prawdziwa lekcja cierpliwości – mówił po meczu wyczerpany Millman. – Gilles to jeden z najlepszych tenisistów halowych w ostatnich dziesięciu latach – skomplementował swojego rywala, dla którego był to czwarty mecz z rzędu w Sofii (Francuz przebijał się do głównej drabinki z kwalifikacji).

– Teraz potrzebuję się mocno zregenerować i oczywiście zjeść swoją ulubioną sałatkę szopską ( miejscowy przysmak – połączenie ogórków, pomidorów, papryki i sera owczego) – dodał Australijczyk , który doskonale orientuje się w lokalnych kulinariach.

Po odpadnięciu Shapovalova i Cilica organizatorzy obawiali się, że kolejny tenisista z dużym nazwiskiem zakończy swój udział w imprezie. Alex De Minaur jednak nie zawiódł, choć łatwo nie było. Australijczyk po ponad dwóch godzinach wygrał z Asłanem Karacewem 6:4, 7:6 (5). Kwalifikant z Rosji postawił trudne warunki. W drugim secie dwukrotnie przełamał De Minaura i od doprowadzenia do decydującego seta w Arena Armeec dzieliło go utrzymanie własnego podania. Wtedy jednak Karacew zaczął popełniać proste błędy, które faworyt błyskawicznie wykorzystał. W tie-braku Australijczyk prowadził już 4:1 z dwoma mini przełamaniami, ale tym razem Karacew wrzucił piąty bieg i doprowadził do remisu po cztery. De Minaur wykorzystał jednak pierwszą piłkę meczową i po niewymuszonym błędzie Rosjanina awansował do ćwierćfinału.

W meczu wieczoru turniejowa „dwójka”, czyli Felix Auger-Aliassime przegrał niespodziewanie z Salvatore Caruso 4:6, 4:6. Włoch był bardziej regularny, a przede wszystkim w najważniejszych momentach zachowywał zimną krew. W pierwszym secie wypracował sobie jednego break-pointa i go wykorzystał. W drugiej partii przy stanie 2:2 obronił aż pięć szans na przełamanie dla Kanadyjczyka, a w kolejnym gemie odebrał mu serwis. To wystarczyło do wielkiego zwycięstwa. Ćwierćfinał w Sofii to jeden z największych sukcesów w karierze 27 letniego-Wlocha.

– Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu. Bardzo pewnie czułem się przy swoim serwisie. Praktycznie nie popełniałem błędów – mówił po meczu Caruso.

W meczu dwóch tenisowych pokoleń rutyna wygrała z młodością. 34 letni Richard Gasquet łatwo pokonał 19 letniego Jonasa Forejtka 6:3, 6:2. Bez problemów do kolejnej rundy awansowali też Adrian Mannarino i Jannick Sinner.

Andrzej Gliniak