Marsylia. Tsitsipas na drodze Hurkacza

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz w środę powalczy o ćwierćfinał imprezy Open 13 Provence. Polak zmierzy się z najwyżej rozstawionym Stefanosem Tsitsipasem. Tenisiści grali ze sobą do tej pory tylko raz.

Hubert Hurkacz rewelacyjnie rozpoczął turniej w Marsylii. W pierwszej rundzie pokonał Filipa Krajinovicia, oddając mu zaledwie pięć gemów. Serb zajmował w tamtym roku 26. miejsce w rankingu ATP, więc to cenne zwycięstwo dla wrocławianina. Tym samym Hurkacz wygrał pierwszy mecz w roku w głównym cyklu.

W drugiej rundzie będzie jednak znacznie trudniej. Polaka czeka pojedynek ze Stefanosem Tsitsipasem. Greka nikomu nie trzeba przedstawiać, a jedynie wspomnieć jego największe sukcesy. Najświeższym jest pokonanie Rogera Federera podczas Australian Open 2019 i dotarcie do półfinału imprezy, gdzie zatrzymał go dopiero Rafael Nadal.

Świetna passa 20-latka z Aten rozpoczęła się w ubiegłym roku. Dotarł on do finału w Barcelonie i Toronto, gdzie w obu pojedynkach ponownie przegrał z „Rafą”. Upragniony tytuł Tsitsipas zdobył w Sztokholmie, a na koniec sezonu okazał się najlepszy w imprezie Next Gen ATP Finals w Mediolanie.

Właśnie tam jedyny raz Grek skrzyżował rakiety z Hurkaczem. Triumfował aktualnie 12. zawodnik na świecie, ale nasz reprezentant nie oddał meczu bez walki.

Środowe spotkanie będzie inne niż to w listopadzie ze względu na inny format, tzn. „tradycyjny” sposób liczenia punktów.

Mimo że Hurkacza i Tsitsipasa dzieli w rankingu 66 miejsc, to Polak nie jest bez szans. Po Australian Open ateńczyk notuje spadek formy. Przegrał dwa ostatnie starcia – z Gaelem Monfilsem i Damirem Dżumhurem.

Z kolei wrocławianin po nieco słabszym okresie gry, w meczu z Krajinoviciem pokazał, że wraca do wielkiej formy i, kto wie, może pokusi się o niespodziankę z Tsitsipasem.

Początek polsko-greckiego pojedynku nie przed godziną 19:00.