Melo: para deblowa jest jak małżeństwo
Marcelo Melo dopiero tydzień temu wrócił ze Stanów Zjednoczonych do Brazylii i kiedy tylko będzie to możliwe planuje rozpocząć wspólne treningi z innym doskonałym deblistą ze swojego kraju – Bruno Soaresem. W rozmowie z ATP opowiedział również, jak w czasie epidemii koronawirusa wygląda współpraca z Łukaszem Kubotem i o bliskich relacjach z Alexandrem Zverevem.
Melo i Kubot po raz ostatni widzieli się w Indian Wells, kiedy przygotowywali się do pierwszego w sezonie turnieju ATP Masters 1000. Imprezę jednak odwołano, a po początkowej dezorientacji większość zawodników udała się do swoich domów lub ośrodków treningowych. Kubot wrócił zatem do Polski, natomiast Melo został po drugiej stronie oceanu. Najpierw spędził prawie dwa miesiące na Florydzie w towarzystwie Alexandra Zvereva, a dopiero tydzień temu wrócił do Brazylii. Kiedy tylko będzie to możliwe, zamierza trenować wspólnie z Bruno Soaresem – byłym wiceliderem deblowego rankingu ATP i zwycięzcą Australian Open i US Open w tej specjalności.
Z Kubotem pozostaje natomiast w kontakcie dzięki internetowi. – Mamy czat grupowy z naszym zespołem. Rozmawiamy raz lub dwa razy w tygodniu o planach, treningach i tym, jak się nawzajem czujemy – powiedział Melo. – ,,Kubi” jest bardzo miłym facetem, zawsze jest pozytywny – skomplementował naszego reprezentanta.
Melo podzielił się też pewnym przemyśleniem na temat tego, jak bliskie są relacje partnerów deblowych. – Para deblowa jest jak małżeństwo, więc czasem dobrze jest od siebie odpocząć. Nie znaczy to, że jest to konieczne, przynajmniej w przypadku moim i Łukasza – powiedział Brazylijczyk. Może porównanie przyszło mu do głowy przypadkowo, a może w ten sposób chciał niejako odnieść się do ostatnich wydarzeń z życia prywatnego naszego najlepszego deblisty. Tydzień temu Kubot i jego partnerka Magdalena Bieńkowska pochwalili się zaręczynowymi pierścionkami.
W trakcie rozmowy Melo odniósł się również do ewentualnej współpracy na korcie ze swoim przyjacielem Alexandrem Zverevem. Choć do tej pory zawodnicy tylko raz połączyli siły, Brazylijczyk nie wyklucza, że w przyszłości utworzą jeszcze parę deblową. Kto byłby liderem na korcie w takim zestawieniu? Oczywiście ja byłbym szefem, choć on na pewno by tego nie zaakceptował – odpowiedział, śmiejąc się Melo.