Miami. O jeden tiebreak za daleko

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz zakończył udział w turnieju w Miami na trzeciej rundzie. Polak przegrał z Francuzem Adrianem Mannarino. Doświadczonemu rywalowi triumf przyniosły dwa tiebreaki.

Jak dotąd Hubert Hurkacz mierzył się z Adrianem Mannarino trzykrotnie. Polak wygrał w 2021 roku w Rotterdamie i pod koniec ubiegłego sezonu w ramach Mastersa w Paryżu. Francuz był górą w poprzedniej edycji Australian Open. Wrocławianin był faworytem poniedziałkowego starcia. Wydawało się, że rozstawiony z „8” były triumfator tego turnieju powinien poradzić sobie z mającym najlepsze lata za sobą rywalem.

Mannarino od początku postawił jednak bardzo trudne warunki. Pierwszy set był bardzo wyrównany, a gemy w nim rozgrywane zwykle długie. Obydwaj zawodnicy mieli okazje do przełamania, szczególnie w początkowej fazie partii. Jednakże żaden z nich nie zdołał wywalczyć sobie przewagi i rozstrzygnięcie przyniósł dopiero tiebreak. Do stanu 5:5 Hurkacz i Mannarino zdobyli po jednym mini-breaku, ale kolejne dwie piłki padły łupem Francuza i to on przybliżył się do zwycięstwa.

Drugi set zaczął się optymistycznym dla polskich kibiców akcentem – przełamaniem na korzyść Polaka. Niestety Mannarino wcale nie obniżał poziomu swojej gry i w szóstym gemie doprowadził do wyrównania. Obraz meczu w gruncie rzeczy nie uległ zmianie i znów doszło do tiebreaka. Mieliśmy nadzieję na powtórkę z drugiej rundy, gdzie w rywalizacji z Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem Hurkacz przegrał tiebreak w pierwszej partii, ale wygrał dwa kolejne – i to broniąc piłek meczowych. Niestety tym razem Francuz nie pozostawił złudzeń. Nie oddał najlepszemu polskiemu tenisiście choćby punktu i zameldował się w czwartej rundzie.


Wyniki

Adrian Mannarino (Francja) – Hubert Hurkacz (Polska, 8) 7:6(5), 7:6(0)