Mistrzyni wielkoszlemowa w deblu kończy karierę
Jedna z weteranek światowych kortów mówi „dość”. Kveta Peschke postanowiła przejść na emeryturę. Kończąca w lipcu 47 lat tenisistka przez lata była jedną z czołowych deblistek i w trakcie swojej kariery sięgnęła po wielkoszlemowy tytuł. Jeden z największych sukcesów odniosła u boku Marcina Matkowskiego.
To była bogata i niezwykle długa kariera. Kveta Peschke, wówczas jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Hrdliczkova, pierwsze kroki w profesjonalnym tenisie stawiała w 1993 roku. Zatem niemal przez 30 lat Czeszka rywalizowała wśród seniorów.
Jej singlowa kariera była średnio udana i regularne występy w grze pojedynczej zakończyła już w 2007 roku. W rankingu WTA singlistek wspięła się najwyżej na 26. miejsce w 2005 roku. Wcześniej w tym samym sezonie grała w czwartej rundzie Wimbledonu. Wygrała jeden turniej cyklu WTA. W 1998 roku była najlepsza w chorwackiej Makarasce. W jedynej edycji turnieju na dalmatyńskim wybrzeżu przeszła przez kwalifikacje i wszystkie rundy turnieju głównego, by w finale z łatwością pokonać Chinkę Li Fang.
Dużo lepiej wiodło jej się w deblu. W grze podwójnej wygrała w 2011 roku Wimbledon w parze ze Słowenką Katariną Srebotnik. Po tym sukcesie została też liderką rankingu deblistek. W wielkoszlemowych finałach grała poza tym jeszcze dwukrotnie. Już wcześniej, w 2010 roku, również u boku Srebotnik, była w finale Roland Garros. W 2018 roku znów grała o tytuł w Londynie, jednak razem z Amerykanką Nicole Melichar musiały uznać wyższość innych Czeszek – Barbory Krejczikovej i Katerziny Siniakovej.
Niedosyt może odczuwać w przypadku miksta. Trzykrotnie docierała do finału US Open, ale nigdy nie zdołała sięgnąć po główne trofeum. W 2006 roku razem ze swoim rodakiem Martinem Dammem przegrali z reprezentującymi USA Martiną Navratilovą i Bobem Bryanem. Cztery lata później o tytuł grała razem z Pakistańczykiem Aisamem-ul-Haqiem Qureshim, ale znów górą byli Amerykanie – Bob Bryan i Liezel Huber. Wreszcie, w 2012 roku, nie udało się wygrać w parze z Marcinem Matkowskim. Tym razem było najbliżej. Mecz rozstrzygnął się bowiem wynikiem 12:10 w super tiebreaku. Jednakże na korzyść Rosjanki Jekateriny Makarowej i Brazylijczyka Bruno Soaresa.
W tym tygodniu Peschke rywalizowała u boku Słowaczki Terezy Mihalikovej w Charleston. Już w pierwszej rundzie uległy one jednak Kazaszce Annie Danilinie i grającej neutralnie Białorusince Aliaksandrze Sasnowicz. Okazało się, że był to ostatni występ legendarnej Czeszki.