Mistrzyni Wimbledonu za ograniczeniem imprez deblowych

Mniej turniejów deblowych – taki pomysł zaproponowała Mario Bartoli. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można według mistrzyni Wimbledonu z 2013 roku przekazać innym tenisistom.
W związku ze wstrzymaniem rozgrywek tenisowych wskutek panującej pandemii koronawirusa środowisko zastanawiało się jak pomóc niżej notowanym tenisistom, którzy w tym okresie nie mogą zarabiać. W ten sposób powstał fundusz pomocowy. Na kontrowersyjny pomysł wpadła z kolei Marion Bartoli. Francuzka stwierdziła, że można byłoby ograniczyć liczbę imprez deblowych. Z kolei pozyskane w ten sposób środki mogłyby pomóc innym tenisistom.
– Rozumiem turnieje Wielkiego Szlema i igrzyska olimpijskie. Debel jest częścią tenisowej historii. Ale byłam na kilku turniejach z moją zawodniczką i widziałam, że teraz debliści mają w sztabie po sześć osób. Gdy grałam zawodowo jako singlistka, nie mogłam sobie pozwolić, aby sześciu ludzi ciągle ze mną jeździło. Oni mogą sobie pozwolić na opłacenie sześciu członków zespołu, a grają tylko debla – wyznała w rozmowie z portalem Tennis Majors Francuzka.
Zdaniem byłej francuskiej tenisistki zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można przeznaczyć na nagrody dla tenisistów rywalizujących na niższym poziomie. – Dlaczego nie przeznaczyć ich na zawodników grających w eliminacjach czy występujących wyłącznie w challengerach? Tego nie rozumiem. W deblu nie podejmujesz takiego samego wysiłku jak w singlu. Nie trenujesz tyle. Nie wiem, czy nie powinniśmy całkowicie zaprzestać gry w debla, ale pewnym rozwiązaniem byłoby ograniczenie pieniędzy i przekazanie ich dla innych tenisistów – przedstawiła swój pomysł była siódma rakieta świata.
Opinia Marion Bartoli już się spotkała z pierwszymi komentarzami środowiska tenisowego. Negatywnie odniosli się do niej Gabriela Dąbrowski oraz Nicolas Mahut. Oboje poddali pod wątpliwość szczególnie wielkość sztabu, jakim według francuskiej tenisistki dysponują specjaliści od gry podwójnej.