Monastyr. Jubileusz Leśniak

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: własne

Marta Leśniak okazała się bezkonkurencyjna w imprezie z cyklu ITF z pulą nagród 15 tysięcy dolarów. W niedzielę Polka pokonała Andreę Garcię Lazaro i zdobyła dziesiąty tytuł w karierze.

Spotkanie rozpocząło się pomyśli wrocławianki, która od razu przełamała rywalkę, dzięki czemu odskoczyła na 2:0. Później w grze reprezentantki Polski coś się jednak zacięło. Hiszpanka wygrała sześć gemów z rzędu i objęła prowadzenie 1:0 w meczu.

Jak się później okazało były to miłe złego początki dla tenisistki z Półwyspu Iberyjskiego. Leśniak błyskawicznie wyciągnęła wnioski z porażki w pierwszej partii. Zaczęła grać zdecydowanie staranniej, nie zwalniając przy tym tempa gry, a Lazaro kompletnie nie mogła poradzić sobie z taką kombinacją. Nasza tenisistka wygrała 12 gemów z rzędu i po godzinie i 33 minutach walki mogła cieszyć się z dziesiątego w karierze zwycięstwa na zawodowych kortach.

Dobrze rozpoczęłam mecz, ale później uciekła mi koncentracja – wyjaśniała 30-latka z Dolnego Śląska. – Popełniałam wiele niewymuszonych błędów w pierwszych dwóch piłkach wymiany. Brakowało mi również pomysłu na grę, bo przeciwniczka nie oddawała mi nic za darmo, odpychała mnie od linii końcowej i nie pozwalała na agresywną grę. W drugim secie założyłam sobie, że będę starać się utrzymywać agresywny styl gry, ale trochę mniej ryzykując, nie zmieniając tak często kierunków uderzeń. Pozwoliło mi to wyeliminować niepotrzebne błędy, a ona z kolei przestała wytrzymywać narzucone przeze mnie tempo gry i coraz częściej szukała ryzykowanych rozwiązań. Do samego końca spotkania pozostałam konsekwentna, a ona nie znalazła na to sposobu.
 


Wyniki

Finał singla
Marta Leśniak (Polska) – Andrea Garcia Lazara (Hiszpania, 1) 2:6 6:0 6:0