Montreal. Faworyci za burtą turnieju
Z turniejem w Kanadzie na etapie zaledwie drugiej rundy pożegnali się mistrz, finalista oraz jeden z najlepszych Amerykanów. Sprawcą jednej z tych niespodzianek był doświadczony, niestety również przez kontuzje, Kei Nishikori, który w światowym tenisie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Alejandro Davidovich Fokina – Daniił Miedwiediew
28-letni Miedwiediew to mistrz tego turnieju z 2021 roku oraz finalista z 2019 roku. Kilka dni temu zawodnik mówił o swoich planach na sezon na kortach twardych. Początek podboju Ameryki w jego wykonaniu jest jednak nieudany. Daniił do dziś z tym rywalem jeszcze nie przegrał. Panowie stoczyli wcześniej cztery pojedynki i zawsze górą wychodził z nich Miedwiediew.
Pierwszą partię dzisiejszego meczu minimalnie zwyciężył Davidovich Fokina. W drugiej bardziej utytułowany i doświadczony rywal nie dał 25-latkowi większych szans. Trzecia partia to jednak popis tenisisty z Hiszpanii. Alejandro świetnie serwował i skutecznie wykorzystywał szanse na przełamanie rywala. Oba te czynniki zadecydowały o jego sukcesie. Na uwagę zasługuje fakt, że zawodnik ten wygrał spotkanie mimo raczej niekorzystnych statystyk obejmujący takie elementy jak pierwszy serwis, punkty wygrane po pierwszym serwisie czy asy.
Kei Nishikori – Stefanos Tsitsipas
Tenisiści grali ze sobą dwa razy i bilans tych spotkań jest remisowy. Nie miało to raczej większego znaczenia dla dzisiejszego spotkania, ponieważ pojedynki te miały miejsce w 2018 i 2021 roku. Grek to finalista tego turnieju z roku 2018, kiedy to lepszy od niego był sam Rafa Nadal. Japończyk również grał tutaj w finale, a miało to miejsce w roku 2016. Wtedy to tenisiście z Azji tytuł sprzed nosa „sprzątnął” Novak Dżoković.
Dzisiejszy mecz nie był jednak porywającym widowiskiem. W pierwszym secie Grek dał się przełamać dwukrotnie, podczas gdy sam odebrał serwis rywalowi jeden raz. O losach drugiego seta zadecydowało jedno przełamanie wywalczone przez Japończyka w trzecim gemie. Stefanos miał szanse na odrobienie strat, ale był bardzo nieskuteczny, co w konsekwencji przyczyniło się do jego porażki.
Brandon Nakashima – Tommy Paul
W tym meczu panowie walczyli o prymat na krajowym podwórku. Zdecydowanym faworytem tego starcia był bardziej doświadczony i utytułowany 27-letni Paul. 23-letni Nakashima to zdolny tenisista, ale jednak jeszcze nie osiągnął poziomu starszego rodaka. Teoretycznie więc wynik tego spotkania – 6:2, 6:7(5), 6:1 na korzyść Nakashimy – powinien być zaskoczeniem. Jeśli jednak zagłębimy się w statystyki wzajemnych spotkań, to nie jest to aż taka niespodzianka, gdyż Brandon wygrał trzy z czterech wcześniejszych spotkań z dzisiejszym rywalem.
Dzisiejszy mecz mógł zakończyć się w dwóch krótkich setach, gdyby Nakashima wykorzystał trzy breaki, które miał w drugiej partii. Paul zdołał się jednak wybronić i przedłużyć swoje nadzieje. Niestety dla niego w trzecim secie, podobnie jak i w pierwszym, dominacja młodszego rodaka była bezdyskusyjna i to właśnie on zagra o ćwierćfinał.
Wyniki
Druga runda singla
Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) – Danił Miedwiediew (3) 6:4, 1:6, 6:2
Kei Nishikori (Japonia, PR) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 8) 6:4, 6:4
Brandon Nakashima (USA, Q) – Tommy Paul (USA, 10) 6:2, 6:7(5), 6:1