Nadal stracił seta, Nishikori o krok od porażki

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Kei Nishikori odwrócił losy piątego seta w pojedynku z Laslo Dżjere i awansował do czwartej rundy turnieju. Znacznie łatwiejsze mecze rozegrali Roger Federer i Rafael Nadal, choć Hiszpan nie uchronił się przed stratą partii z Davidem Goffin.

David Goffin wysoko zawiesił poprzeczkę Rafaelowi Nadalowi. Hiszpan był zmuszony do podniesienia poziomu swojej gry, choć pierwsze dwa sety nie wskazywały, że będzie to potrzebne. Tenisista z Majorki szybko przeszedł do ofensywy i narzucił rywalowi swój styl gry. Goffin miał problem z przystosowaniem się do sytuacji na korcie, zdobywając w partii otwarcia honorowego gema.

Z czasem Belg coraz więcej „łapał się na grę”. Nie dawał się spychać do defensywy, choć nie było to łatwe. Nadal jednak cały czas kontrolował sytuację na korcie i jedno przełamanie z początku odsłony wystarczyło, by wyjść na prowadzenie 2:0 w setach.

Trzecia partia była najbardziej zacięta ze wszystkich. Goffin nie dał się przełamać od razu tak, jak w poprzednich setach. Tym razem w ogóle nie pozwolił Hiszpanowi na odebranie sobie serwisu, za to sam uzyskał breaka w kluczowym momencie i zakończył partię na swoją korzyść.

W czwartej odsłonie jednak Nadal nie pozwolił sobie na utratę koncentracji. Wrzucił wyższy bieg i to on ponownie rozdawał karty na korcie. Przełamał Belga na 3:1 i już do końca nie oddał przewagi.

W walce o ćwierćfinał Nadal zmierzy się z Juanem Ignacio Londero, który pokonał Corentina Mouteta po pięciosetowym boju.

Z kolei Roger Federer wygrał trzeci mecz i trzeci raz nie stracił seta. Piątkowym rywalem Szwajcara był Casper Ruud. Pierwsze dwa sety toczyły się pod dyktando byłego lidera rankingu. Norweg wywalczył w nich zaledwie cztery gemy. Trzecia partia była nieco inna. Ruud czuł się coraz pewniej na korcie i stawiał większy opór triumfatorowi tego turnieju sprzed 10 lat. W efekcie losy seta rozstrzygnął tie-break. Federer potrzebował aż czterech piłek meczowych, by awansować do najlepszej „16”. Tam zmierzy się z Leonardo Mayerem. Argentyńczyk wyeliminował Nicolasa Mahuta, mimo że przegrał pierwszą partię.

Kei Nishikori i Laslo Dżjere stoczyli prawdziwy bój. Ich pojedynek trwał prawie cztery i pół godziny, był pełen zwrotów akcji i fantastycznej gry z obu stron. Początek meczu był nierówny. Jako pierwszy stabilność gry złapał Japończyk i to on przełamał rywala w kluczowym momencie seta, tym samym wychodząc na prowadzenie.

Końcówka partii otwarcia podcięła nieco skrzydła Serbowi, który wyraźnie zaczął słabiej grać, natomiast Nishikori wykorzystał tę sytuację i przeszedł do ofensywy. Tenisista rozstawiony z „7” prowadził 4:1 i wydawało się, że ma wszystko pod kontrolą. Było to jednak mylne wrażenie, gdyż właśnie wtedy przydarzył mu się kryzys. Dżjere zaczął solidniej uderzać, popełniał mniej błędów, zdołał odrobić straty i doprowadzić do tie-breaka. W nim Japończyk miał piłkę setową, ale to okazało się niewystarczające. Ostatecznie to 23-latek z Senty wyrównał stan meczu na 1:1 w setach.

Trzecia partia to ponownie lepsza gra Nishikoriego i dominacja tenisisty z Kraju Kwitnącej Wiśni. Uzyskał on breaka już w trzecim gemie i tej przewagi nie oddał do końca odsłony, pewnie zapisując trzeciego seta na swoje konto. Dżjere nie zamierzał się jednak poddawać. Zawodnicy wymienili się breakami na początku czwartej odsłony, ale Nishikori stracił podanie jeden raz więcej. To okazało się kluczowe dla losów seta. Serb obronił w kolejnych gemach kilka break pointów i ostatecznie zdołał domknąć partię, doprowadzając do decydującej odsłony.

Początek piątego seta zdecydowanie należał do tegorocznego triumfatora imprezy w Rio de Janeiro. Dżjere wyszedł na prowadzenie 3:0, mając na koncie dwa przełamania i wyglądał na mniej zmęczonego niż Nishikori. Taka przewaga w decydującej partii praktycznie przesądzała o porażce Japończyka. Jednak trzeba pamiętać, że „pięciosetówki” to specjalność finalisty US Open 2014. Mimo że Nishikori był w beznadziejnej sytuacji, to zdołał odmienić losy spotkania. Serb coraz częściej się mylił i czuł oddech rywala na plecach, aż w końcu ten go dogonił na 4:4. Po takim obrocie spraw tenisiści za wszelką cenę pilnowali swoich podań. Presji nie wytrzymał ten mniej doświadczony. Dżjere dał się przełamać w czternastym gemie i to Nishikori mógł świętować awans do czwartej rundy.

W niej przeciwnikiem Japończyka będzie Benoit Paire. Francuz pierwszy raz w karierze dotarł do tego etapu paryskiego szlema. W trzeciej rundzie tenisista z Awinionu stracił zdecydowanie mniej sił niż jego kolejny rywal. Paire zmierzył się z Pablo Carreno Bustą. Hiszpan po trzech setach musiał zejść z kortu z powodu kontuzji przywodziciela.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – David Goffin (Belgia, 27) 6:1, 6:3, 4:6, 6:3

Roger Federer (Szwajcaria, 3) – Casper Ruud (Norwegia) 6:3, 6:1, 7:6 (8)

Kei Nishikori (Japonia, 7) – Laslo Dżjere (Serbia, 31) 6:4, 6:7 (6), 6:3, 4:6, 8:6

Benoit Paire (Francja) – Pablo Carreno Busta (Hiszpania) 6:2, 4:6, 7:6 (1) i krecz

Martin Kliżan (Słowacja) – Lucas Pouille (Francja, 22) 7:6 (4), 2:6, 6:3, 3:6, 9:7

Juan Igancio Londero (Argentyna) – Corentin Moutet (Francja, WC) 2:6, 6:3, 6:4, 5:7, 6:4

Leonardo Mayer (Argentyna) – Nicolas Mahut (Francja, WC) 3:6, 7:6 (3), 6:4, 7:6 (3)