Niewielki spadek Hurkacza, Zverev najniżej od dwóch lat

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Drugi tydzień z rzędu mamy dwóch Polaków w pierwszej setce rankingu ATP. Setną pozycję zachował Kamil Majchrzak, natomiast Hubert Hurkacz spadł o cztery miejsca i jest 48. rakietą świata. Do kilku zmian doszło też w ścisłej czołówce. 

Hurkacz, podobnie jak przed rokiem, dotarł w zawodach ATP w Waszyngtonie do 2. rundy, jednak obrona punktów nie wystarczyła do pozostania na 44. pozycji w światowym rankingu. Wrocławianina wyprzedził m.in. triumfator stołecznej imprezy – Nick Kyrgios. Obecnie Polak zajmuje 48. miejsce, ale do 39. Radu Albota traci niecałe sto punktów. Udany występ w Montrealu może więc go wywindować na najwyższą pozycję w karierze.

Drugą rakietą Polski pozostał Kamil Majchrzak. 23-latek spisał się poniżej oczekiwań w sopockim challengerze, ale słabszy wynik nie przełożył się utratę miejsca w pierwszej setce. Nazwisko Polaka wciąż zamyka to elitarne grono.

O ile w zeszłym tygodniu w rankingu singlowym ATP mieliśmy pięciu naszych reprezentantów, tak obecnie mamy ich aż dwudziestu dwóch. To efekt ponownego uwzględnienia przez ATP punktów zdobytych w zawodach ITF.

Jeśli chodzi o ścisłą czołówkę, należy wyróżnić awans Stefanosa Tsitsipasa na piątą, czyli najwyższą w karierze pozycję. Grek jest 21. zawodnikiem w historii, który do czołowej piątki awansował przed 21. urodzinami. Poprzednim, któremu udała się ta sztuka, był Alexander Zverev. W tym tygodniu Niemiec spadł jednak na 7. miejsce – po raz ostatni tak nisko notowany był 14 sierpnia 2017 roku, czyli niemal równo dwa lata temu. Z 9. na 11. pozycję spadł natomiast Fabio Fognini, na czym skorzystali Daniił Miedwidiew (obenie 9.) i Kevin Anderson (10.).

Na czele rankingu deblistów wciąż znajdują się Juan Sebastian Cabal i Robert Farah z Kolumbii. Łukasz Kubot utrzymał czwarte miejsce. Na wyróżnienie zasługuje Karol Drzewiecki, który po raz pierwszy w karierze awansował do top 200, dokładnie na 168.