Novak Dżoković był bliski zakończenia kariery

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.espn.com, foto: AFP

Novak Dżoković z tylko jednym tytułem wielkoszlemowym? W tej chwili trudno to sobie wyobrazić, ale Serb zastanawiał się w 2010 roku nad zakończeniem kariery. W drugiej dekadzie XXI wieku jego gablota z pucharami wypełniła się po brzegi. 

Obecny lider rankingu ATP ma w swym dorobku siedemnaście tytułów mistrzowskich w turniejach Wielkiego Szlema. Jednak jak przyznał w wywiadzie udzielonym stacji Sky Sport niewiele brakowało, a jego kariera zakończyłaby się dużo wcześniej. Tym samym jego dorobek w najważniejszych turniejach sezonu byłby o wiele skromniejszy.

– Płakałem, jakbym został znokautowany. To był zły moment. Chciałem rzucić tenis, bo wszystko widziałem w czarnych kolorach – wspomina Serb porażkę z Jurgenem Melzerem w ćwierćfinale Roland Garros 2010, kiedy to nie wykorzystał prowadzenia 2-0 w setach.

Jak przyznał Dżoković, ta porażka okazała się punktem zwrotnym w jego karierze. – Tak naprawdę to była moja transformacja, bo po tej porażce uwolniłem się. W 2008 roku wygrałem Australian Open. Zostałem numerem trzy na świecie, ale nie byłem szczęśliwy. Wiedziałem, że mogę zrobić więcej, bo przegrywałem najważniejsze mecze z Federerem i Nadalem. Od tego momentu zdjąłem z siebie presję. Zacząłem grać agresywniej – skomentował przemianę, jaką przeszedł po przegranym dekadę temu spotkaniu.

Przełom w karierze Serba można było zaobserwować już w 2011 roku, kiedy jedynie w Paryżu nie sięgnął po tytuł wielkoszlemowy. Kolejne lata przyniosły obecnemu liderowi rankingu trzynaście triumfów na kortach w Melbourne, Paryżu, Londynie i Nowym Jorku.