Pekin. Faworytki nadal w grze o tytuł

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Bez większych niespodzianek przebiegały dzisiejsze zmagania na kortach Narodowego Centrum Tenisa w Pekinie. Do kolejnej rundy awansowały wysoko rozstawiona Jessica Pegula, Paula Badosa oraz największa niespodzianka tego turnieju Shuai Zhang.

Amerykanka rywalizowała z solidną, aczkolwiek w tym roku grającą słabiej Weroniką Kudermietową. Nieoczekiwanie w pierwszym secie górą była notowana obecnie na 39.miejscu Rosjanka. Kudermietowa prowadziła już 5:2, ale Pegula zdołała odrobić straty i doprowadzić do tie-breaka. W nim gra toczyła się praktycznie punkt za punkt i ostatecznie po ponad godzinie gry na przewagi wygrała Weronika.

Wyraźnie podrażniona faworytka w dwóch kolejnych setach tenisowo zniszczyła swoją przeciwniczkę. 30-latka oddała rywalce zaledwie trzy gemy, odbierając jej podanie czterokrotnie. Kudermietowa miała swoje szanse na odrobienie części strat, ale doświadczona Amerykanka skutecznie odpierała jej ataki. Ostatecznie 27-letnia moskwianka obroniła dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej już ta sztuka jej się nie udała.

Trudny, ale zwycięski pojedynek stoczyła Paula Badosa. Hiszpanka wygrała z Rebeką Szramkową, która ma bardzo udaną końcówkę sezonu. W pierwszym secie Paula wyszła na prowadzenie 4:0, ale Słowaczka zdołała odrobić stratę. W drugim secie Szramkowa miała nawet dwie piłki setowe, ale utytułowana rywalka zdołała się obronić. Rebeka zagrała świetny mecz i gdyby była odrobinę bardziej wypoczęta mógł on się skończyć inaczej.

Piękny sen kontynuuje Shuai Zhang. 35-letnia Chinka zadziwia, odnosząc kolejne zwycięstwa w Pekinie. Zhang przed tym turniejem schodziła z kortu pokonana 24 razy w pierwszej rundzie z rzędu. To absolutny rekord zarówno w tenisie pań, jak i panów. U siebie w ojczyźnie wiekowa zawodniczka przeżywa swoisty renesans formy. Po wyeliminowaniu McCartney Kessler i Emmy Navarro przyszedł czas na solidną Greet Minnen.

W pierwszym secie Belgijka została przełamana dwukrotnie. Minnen obroniła dwie piłki setowe, ale trzeciej już jej się nie udało. Dużo bardziej wyrównany i jednocześnie nerwowy był drugi set. Obie tenisistki miały spore problemy ze swoim podaniem, czego efektem była spora liczba przełamań i niewykorzystanych break pointów. Ostatecznie nerwy jako pierwsza opanowała doświadczona Chinka. Utrzymała swój serwis pomimo trzech break pointów i chwilę później przełamała rywalkę, kończąc spotkanie przy pomocy drugiego meczbola.

Bez większego kłopotu do kolejnej rundy awansowała ubiegłoroczna półfinalistka. Coco Gauff miała drobne problemy z Katie Boulter jedynie w pierwszym secie. Amerykanka prowadziła już w tej partii 5:2, ale Brytyjka zdołała odrobić stratę. O losie seta zadecydowało drugie przełamanie wywalczone przez faworytkę w końcówce seta. W drugiej partii na korcie rządziła Gauff. Boulter została dwukrotnie przełamana i nie potrafiła zagrozić faworytce. Coco wykorzystała drugą piłkę meczową i awansowała do kolejnego tygodnia turnieju.


Wyniki

Trzecia runda gry pojedynczej

Jessica Pegula (Stany Zjednoczone,2) – Weronika Kudermietowa (32) 6:7(9), 6:1, 6:2

Coco Gauff (Stany Zjednoczone,4) – Katie Boulter (Wielka Brytania,26) 7:5, 6:2

Magdalena Fręch (Polska,23) – Diana Shnaider (12) 0:6, 6:3, 6:4

Paula Badosa (Hiszpania,15) – Rebeka Szramkowa (Słowacja,Q) 7:5, 7:5

Julia Starodubcewa (Ukraina,Q) – Elina Awanesjan (Armenia) 6:3, 6:1

Shuai Zhang (Chiny,WC) – Greet Minnen (Belgia) 6:2, 6:3