Petra Kvitova: Czasami chciałabym żyć jak normalny człowiek

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.bbc.com, foto: AFP

W jednym z ostatnich wywiadów Petra Kvitova przyznała, że niestandardowy tryb życia, który prowadzi bywa dla niej bardzo obciążający. Zawodniczka ma jednocześnie nadzieję, że uda jej się jeszcze nawiązać do sportowych sukcesów sprzed lat.

Cztery lata temu za sprawą szokującego incydentu, kariera Petry Kvitovej stanęła pod dużym znakiem zapytania. W jej apartamencie w Prościejowie doszło do włamania, a zaskoczony obecnością tenisistki nieproszony gość ranił ją nożem. W efekcie dwukrotną mistrzynię Wimbledonu czekała operacja oraz konieczność uporania się z traumą. Wkrótce jednak udało jej się powrócić do rywalizacji na najwyższym poziomie, po drodze do dorobku dorzucając kolejnych osiem tytułów cyklu głównego WTA. W wywiadzie udzielonym dla BBC Radio 5 Live  zawodniczka postanowiła wczoraj opowiedzieć o ciemnych stronach tenisowego życia. Jak przekonuje, mimo ich dokuczliwości nie są one w stanie odwieść jej od marzeń o powrocie na szczyt.

– Ciężko nam znaleźć prawdziwych przyjaciół. Utrudnione jest także spędzanie czasu z rodziną. Mówiąc szczerze, nie mamy normalnego życia  – powiedziała zawodniczka –  Jesteśmy ciągle w drodze, nieustannie ćwiczymy, gramy mecze, jemy i śpimy. Musimy się zmagać z tak wieloma rzeczami. Z naszymi nerwami, presją, naciskami z zewnątrz. (…)Kocham grę samą w sobie i czerpię przyjemność z bycia na korcie. Uwielbiam rozgrywanie meczów, ale na przykład nie przepadam za trenowaniem – dodała.

Tenisistka zdradziła także, że wyjątkowo ciężko przychodzi jej mierzyć się z konsekwencjami zyskania statusu osoby publicznej. Szeroka rozpoznawalność oraz przywoływanie jej sylwetki w przekazie medialnym są dla Czeszki na co dzień sporym wyzwaniem.

– Naprawdę nie jestem typem osoby, która chciałaby być wystawiana na ocenę opinii publicznej czy pojawiać się w gazetach, więc czasami trudno mi się z tym uporać. Z drugiej jednak strony jestem dobrą tenisistką, więc pewnie tak właśnie musi to wyglądać. Czasami to bardzo trudne i niewątpliwie mam w sobie taką cząstkę, która sprawia, że chciałabym żyć jak normalny człowiek – powiedziała zawodniczka – Z drugiej jednak strony nadal kocham tenis i chcę w niego grać. Wygrywanie dużych turniejów to moja niegasnąca motywacja i powód, dla którego wychodzę jeszcze na kort.