Praga. Mistrzyni kontra debiutantka. Fręch spróbuje postawić się Halep

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour

Dla Magdaleny Fręch piątkowy mecz będzie pierwszym ćwierćfinałem w cyklu WTA w całej karierze. Simona Halep rozegrała takich spotkań już mnóstwo. Faworytka jest jedna, lecz Polka postara się z pewnością o sprawienie sensacji.

Sześć dni temu Magdalena Fręch stoczyła pierwszy pojedynek w stolicy Czech. Aby zagrać w głównej drabince, musiała przebijać się przez trzystopniowe eliminacje. Wygrała dwa mecze, w trzecim uległa Łesii Curenko, ale uśmiechnęło się do niej szczęście. Znalazła się w turnieju głównym jako „szczęśliwa przegrana”, bo w ostatniej chwili wycofały się aż trzy zawodniczki.

Losowanie także było korzystne dla aktualnej mistrzyni Polski. Najpierw trafiła na inną tenisistkę z eliminacji, Elenę Gabrielę Ruse. Później pokonała też doświadczoną Arantxę Rus, która sensacyjnie wyeliminowała Anastazję Pawluczenkową.

Dziś Fręch stanie przed szansą na sprawienie największej niespodzianki w całym turnieju. Naprzeciwko stanie bowiem wiceliderka światowego rankingu i niekwestionowana gwiazda światowego tenisa, Simona Halep. Z tak renomowaną przeciwniczką łodzianka jeszcze nigdy nie grała.

Tylko w tym sezonie Rumunka dotarła do półfinału Australian Open, a potem okazała się najlepsza w silnie obsadzonych zawodach WTA w Dubaju. To był ostatni turniej, który rozegrała przed przerwą spowodowaną pandemią koronawirusa. Nie oglądaliśmy jej na korcie nawet w większych meczach pokazowych.

W stolicy Czech Halep daleko do optymalnej dyspozycji, ale na razie radziła sobie ze zdecydowanie niżej notowanymi rywalkami. Seta urwała jej jednak zarówno Polona Hercog, jak i grająca dzięki „dzikiej karcie” Barbora Krejcikova. Jeśli Fręch wzniesie się na wyżyny, a Rumunka dalej będzie prezentować się tak, jak do tej pory w Pradze, sensacja wcale nie będzie niemożliwa.

Postawmy sprawę jasno – każdy inny wynik niż gładkie zwycięstwo Halep będzie bardzo miłą niespodzianką. Polka nie ma nic do stracenia. Już w pełni wykorzystała szansę, która nadarzyła się w Pradze. Niezależnie od wyniku ten turniej może uznać za bardzo udany. A jeśli uda się zrobić coś więcej, może to być przełomowy moment w całej jej karierze.

Ćwierćfinał z udziałem Fręch będzie trzecim meczem dnia na korcie centralnym. Już wiadomo, że Eugenie Bouchard oraz Elise Mertens wyjdą do rywalizacji o 12:10. Mecz Polski z Rumunką odbędzie się po zakończeniu tego spotkania, najprawdopodobniej około 14:00. Telewizyjną transmisję przeprowadzi TVP Sport.