Puchar Davisa. Debel odzyskuje dawną chwałę

/ Tomasz Mszyca , źródło: własne, foto: AFP

Siedem meczów w pięć dni, w tym tylko jeden wolny od gry – Rafael Nadal łata dziury w drużynie Hiszpanii, którą wprowadził do finału Pucharu Davisa w Madrycie. Rywalem będzie pierwszy raz grająca na tym poziomie Kanada. 

W pięciu z sześciu meczów fazy pucharowej turnieju w Caja Mágica o zwycięzcy decydował debel, w dwóch przypadkach doszło do tie-breaka w trzecim secie. – Wygraliśmy rzut monetą wczoraj [w ćwierćfinale], dzisiaj wypadło na nich – skwitował Andriej Rublow po odpadnięciu w ten sposób z Kanadą. Trzeciej partii w deblu uniknęła Hiszpania, bo przed pierwszą w nocy obroniła setbole. – Dziękuję, że wykonujecie swoją pracę i jesteście tu z nami, ale zrozumcie, że musimy odpocząć – tak Nadal zakończył konferencję po spotkaniu z Wielką Brytanią. Po także zakończonym późno w nocy ćwierćfinale Nadal wrócił po pokoju o 4:24, jak sprecyzował.

Szczególnie emocjonujący mecz deblowy między Nadalem i Feliciano Lópezem dał odczuć atmosferę Pucharu Davisa. – Dzięki nowej formule debel stał się naprawdę ważny – mówił López, madrytczyk wyjątkowo wspierany przez publiczność. Trybuny Caja Mágica wypełniły się niemal w całości, także kibicami z Wielkiej Brytanii. Zanim Nadal spełnił obowiązek w grze singlowej, Brytyjczycy wyszli na prowadzenie w półfinale dzięki Kyle’owi Edmundowi. Nie byli jednak zadowoleni ze zmiany rywala na chwilę przed grą. – Naprawdę późno. Nie tak wygląda idealne przygotowanie do wielkiego meczu – mówił potem kapitan gości Leon Smith.

Kapitan Hiszpanii Sergi Bruguera w ostatniej chwili desygnował Lópeza w miejsce Pablo Carreño w otwierającej grze. Dzień wcześniej Carreño grał z kontuzją. Później López wyszedł na kort także w deblu, bo do gry nie był gotowy Marcel Granollers, który poprzedniej nocy wsparł Nadala w ćwierćfinale przeciw Argentynie.

Leon Smith tylko raz, w fazie grupowej, skorzystał z Andy’ego Murraya, do półfinału przebijając się i wyrównaną walkę o finał tocząc siłami Dana Evansa i Kyle’a Edmunda w singlu oraz uznanego duetu deblistów Jamie’ego Murray’a i Neala Skupskiego. Szczególnie Evans i Edmund podbudowani swoją postawą w Madrycie z wielką nadzieją przystąpią do rozgrywek w 2020 roku.

Tylko z dwóch graczy przez cały turniej skorzystał natomiast kapitan Kanady Frank Dancevic. Został do tego zmuszony kontuzjami. Bohaterami pierwszego awansu Kanady do finału Pucharu Davisa są Vasek Pospisil i Denis Shapovalov. Pospisil marzył tylko, by zakończyć sezon zdrowy (nie grał przez pierwszą część sezonu). Z kolei Shapovalov, 15. rakieta świata, ma szansę na wielki sukces z drużyną narodową już w wieku 20 lat. – Dorastałem patrząc, jak Vasek wygrywa Wimbledon i zwycięża dla reprezentacji. Być z nim tutaj teraz w finale Pucharu Davisa to jakaś niedorzeczność! – cieszył się po pokonaniu Rosji.