Puchar Davisa. Ekwadorczycy i Australijczycy jako pierwsi przebrnęli przez kwalifikacje

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Ekwadorczycy i Australijczycy mogą już rezerwować bilety lotnicze do Madrytu na listopad. To właśnie reprezentacje tych dwóch krajów jako pierwsze przebrnęły przez kwalifikacje do turnieju finałowego Pucharu Davisa. W przypadku tenisistów z Ameryki Południowej sprawili dużą niespodziankę zostawiając w pokonanym polu Japończyków. 

Już po losowaniu par kwalifikacyjnych było jasne, że turniej finałowy nie będzie miał takiej samej obsady jak przed rokiem. Los skojarzył bowiem Kazachów z Holendrami czy Kolumbijczyków z Argentyńczykami, czyli uczestników głównej części zeszłorocznej edycji. To oznaczało, że w Madrycie pojawią się też nowe drużyny, ale chyba mało kto spodziewał się, że jedną z nich będą Ekwadorczycy. Tymczasem to właśnie podopieczni Raula Vivera będą współodpowiedzialni za powiew świeżości. W kwalifikacjach sprawili bardzo dużą niespodziankę, wygrywając na wyjeździe 3-0 z Japonią.

W drużynie gospodarzy nie wystąpili co prawda Kei Nishikori i Yoshihito Nishioka, ale nie wpływało to na rozkład sił przed spotkaniem. Nawet tenisiści z zaplecza japońskiej kadry są bowiem wyżej notowani od najlepszych Ekwadorczyków. Jednak rankingi to jedno, a bezpośrednie spotkania na korcie to drugie. Już po pierwszym dniu Latynosi prowadzili 2-0. Emilio Gomez pokonał 7:5, 7:6(3) Go Soedę, a Roberto Quiroz 7:6(4), 2:6, 7:6(8) sklasyfikowanego 186 pozycji wyżej Yasutakę Uchiyamę. Drugi z ekwadorskich bohaterów obronił trzy piłki meczowe. W sobotę przysłowiową kropkę nad ,,i” postawili debliści. Gonzalo Escobar – jedyny ekwadorski tenisista notowany w czołowej setce rankingu ATP, aktualnie 69. deblista na świecie – i Diego Hidalgo wygrali 7:6(3), 6:3 z Benem McLachlanem i Yasutaką Uchiyamą. Tym samym Ekwadorczycy po dziesięciu latach wracają na salony. W 2010 roku po raz ostatni rywalizowali z najlepszymi drużynami na świecie.

Zupełnie inna jest pozycja Australijczyków w światowym tenisie. Zawodnicy z Antypodów 28-krotnie zdobywali Puchar Davisa, ale ostatni raz w 2003 roku. Wydaje się, że za sprawą Nicka Kyrgiosa i Alexa De Minaura mogą wrócić na szczyt. Drogę do turnieju finałowego utorowali jednak inni tenisiści. Najbardziej zasłużył się John Millman, który wygrał dwa niezwykle zacięte pojedynki z Thiago Seybothem Wildem i Thiago Monteiro. Nie zawiódł także Jordan Thompson, który również okazał się lepszy od Monteiro. Honorowy punkt Brazylijczycy zawdzięczają deblistom.

Ekwadorczycy i Australijczycy dołączyli do drużyn, które z różnych powodów miały zapewniony udział w turnieju finałowym. Hiszpanie, Brytyjczycy, Kanadyjczycy i Rosjanie nie musieli się kwalifikować ze względu na to, że przed rokiem występowali w półfinałach, natomiast Serbowie i Francuzi dostali ,,dzikie karty”. Łącznie w turnieju finałowym zobaczymy osiemnaście drużyn. Ponad połowa miejsc wciąż jest wolna.


Wyniki

Kwalifikacje do turnieju finałowego Pucharu Davisa:

Ekwador – Japonia 3-0

Emilio Gomez – Go Soeda 7:5, 7:6(3)
Roberto Quiroz – Yasutaka Uchiyama 7:6(4), 2:6, 7:6(8)
G. Escobar, D. Hidalgo – B. McLachlan, Y. Uchiyama 7:6(3), 6:3

Australia – Brazylia 3-1 

Jordan Thompson – Thiago Monteiro 6:4, 6:4
John Millman – Thiago Seyboth Wild 4:6, 7:6(0), 6:2
J. Duckworth, J. Peers – F.Meligeni Rodrigues Alves, M. Demoliner 7:5, 5:7, 6:7(6)
John Millman – Thiago Monteiro 6:7(6), 7:6(3), 7:6(3)