Rafael Nadal: uważam, że jestem szczęściarzem

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Rafael Nadal drugi raz w karierze przegrał mecz w turnieju wielkoszlemowym po zdobyciu dwóch pierwszych setów. Na konferencji prasowej podzielił się swoimi odczuciami z dziennikarzami.

– W tie-breaku popełniłem kilka błędów, których nie powinienem był popełnić. Stefanos zaprezentował się świetnie w czwartym i piątym secie, ja miałem kilka słabszych gemów. Jestem smutny, bo przegrałem w ćwierćfinale Australian Open, a ten turniej dużo dla mnie znaczy. Dałem z siebie wszystko, cały mecz byłem pozytywnie nastawiony, walczyłem, ale to dziś nie wystarczyło. Muszę to zaakceptować i pracować dalej – stwierdził 34-latek.

– Kiedy mierzysz się z jednym z czołowych graczy świata, musisz być gotowy na wszystko. Już w trzeciej partii Tsitsipas zaczął grać lepiej, a w kolejnych setach zaprezentował bardzo wysoki poziom. Ja muszę wrócić do domu i trenować, aby być lepszym. To jest tenis, tylko jeden zawodnik wygrywa. Jedyne, co mogę zrobić, to pogratulować mu i pracować dalej – powiedział Nadal.

20-krotny zwycięzca imprez wielkoszlemowych dał wyraźnie do zrozumienia, że uraz pleców, który wykluczył go z gry w ATP Cup, nie był dzisiaj problemem. Został także spytany o wszystkie kontuzje, których doświadczył w przeszłości w Melbourne.

– Nie nazwałbym tego klątwą. To prawda, że w przeszłości w tym turnieju kontuzje zdarzały mi się częściej niż podczas innych imprez, ale nie uważam, że to pech. Podobnie z przegraniem meczu z jednym z najlepszych zawodników świata, to po prostu się zdarza. Ani trochę nie czuję, że mam pecha. Tenis jest sprawiedliwym sportem i dostałem w karierze to, na co zasłużyłem. W Australii miałem swoje szanse, ale nie byłem w stanie ich wykorzystać – podsumował Rafa.

Wicelider rankingu został również poproszony o podzielenie się swoimi przemyśleniami na temat wpływu Covid-19 na rozgrywki.  – Sytuacja, z którą musi zmierzyć się świat, jest ciężka. Zasady i obostrzenia ulegają zmianie z dnia na dzień, więc nie jest łatwo przewidzieć, co wydarzy się w trakcie najbliższych kilku miesięcy. Mamy do wyboru dwie opcje, wstrzymać turnieje lub je kontynuować – oznajmił triumfator Australian Open z 2009 roku. – Dla niektórych zawodników brak możliwości podróżowania z rodziną to trudna sytuacja. Z drugiej strony, jeśli zawiesimy rozgrywki, ucierpi na tym wielu pracowników. Z tego sportu żyją nie tylko tenisiści, musimy mieć szerszy punkt widzenia i zaadaptować się do nowych realiów. Jestem wdzięczny za to, że możemy dalej robić to, co robimy – dodał.

– Nie jestem osobą, która szuka wymówek lub narzeka. Nigdy nie postrzegałem siebie jako pechowca. Pomimo wszystkich kontuzji, których doświadczyłem, uważam, że jestem szczęściarzem. Jedyne, co mogę teraz zrobić, to pracować dalej. Byłem blisko półfinału, straciłem tę okazję, ale życie toczy się dalej. Mam nadzieję, że dostanę kolejne szanse, będę o to walczył – zakończył Hiszpan.