Rankingi. Hurkacz i Świątek z ,,życiówkami” po Wimbledonie

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz i Iga Świątek pną się w światowych rankingach i coraz śmielej mogą myśleć o udziale w wieńczących sezon turniejach ATP i WTA Finals. W najbliższy poniedziałek, niezależnie od dalszych rozstrzygnięć w Wimbledonie, oboje zanotują awans. Tak wysoko jeszcze nigdy wcześniej nie byli. 

Bardziej klarowana sytuacja jest u pań, ponieważ w grze o wimbledońskie trofeum pozostały już tylko cztery zawodniczki. Wśród nich nie ma Igi Świątek, która w meczu 1/8 finału uległa Tunezyjce Ons Jabeur. Wcześniej wygrała jednak trzy spotkania, dzięki czemu jej dorobek zasili w poniedziałek 230 punktów. Ta zdobycz pozwoli aktualnie dziewiątej rakiecie świata wyprzedzić finalistki Wimbledonu sprzed dwóch lat, Simonę Halep i Serenę Williams.

Awans na siódme miejsce nie jest jednak jeszcze przesądzony. Tuż za plecami Polki czai się bowiem Karolina Pliszkova. Sytuacja jest dojść przejrzysta. Jeśli Pliszkova awansuje do finału, to w najnowszym notowaniu rankingu WTA wyprzedzi Polkę. Jeśli przegra w półfinale, to nasza reprezentantka będzie wyżej.

Świątek od poniedziałku będzie więc siódmą lub ósmą rakietą świata. To oznacza, że poprawi ,,życiówkę”, ponieważ do tej pory jej rekordem było dziewiąte miejsce.

Biorąc pod uwagę wyniki osiągane w trwającym sezonie, kolejne awanse 20-latki są tylko kwestią czasu. W rankingu WTA Race (zliczającym punktu od początku 2021 roku) Polka zajmuje czwarte miejsce. Wyprzedzają ją tylko Ashleigh Barty, Aryna Sabałenka i Barbora Krejczikova. Przypomnijmy, że to właśnie ranking Race brany jest pod uwagę przy kwalifikacji do turnieju finałowego. W WTA Finals weźmie udział osiem najlepszych zawodniczek. Jeśli Świątek nie obniży lotów w drugiej połowie sezonu, trudno sobie wyobrazić, by miało jej zabraknąć w Shenzhen.

Za kilka dni na najwyższą pozycję w karierze awansuje również Hubert Hurkacz. W przeciwieństwie do Świątek, wrocławianin wciąż uczestniczy w Wimbledonie i sam ma wpływ na to, na którym miejscu zostanie sklasyfikowany w poniedziałek. W najlepszym wariancie będzie to pozycja numer osiem, w najgorszym – numer piętnaście. To świetna perspektywa, mając na uwadze, że do tej pory Hurkacz najwyżej był notowany na 16. miejscu. Aktualnie jest natomiast 18. rakietą świata.

Bardzo obiecująco wygląda też ranking ATP Race. Tylko w tym sezonie Polak zdobył 1830 punktów, co daje mu ósmą pozycję na świecie. Spośród ćwierćfinalistów Wimbledonu tylko Novak Dżoković i Matteo Berrettini punktowali lepiej od niego.

Rywale są blisko i na pewno będą naciskać, jednak Hurkacz udowadnia w tym sezonie, że jego miejsce jest w światowej czołówce. Najlepszym potwierdzeniem tego stanu rzeczy byłby udział w turyńskich ATP Finals. Gdyby udało mu się zakwalifikować do elitarnych zawodów, dokonałby tego jako drugi polski singlista w historii.

W niedalekiej przyszłości Hurkacz może też wyrównać lub poprawić najlepsze rankingowe osiągnięcia Wojciecha Fibaka i Jerzego Janowicza. Pierwszy z wymienionych był dziesiątym tenisistą świata, natomiast drugi najwyżej wspiął się na 14. miejsce.