Roger Federer: ta historia się jeszcze nie skończyła
Już w tym tygodniu Roger Federer powróci do gry po niemal czternastu miesiącach przerwy. Szwajcar zapowiada, że powrót będzie stopniowy. Poinformował także, że zakończenia kariery póki co nawet nie rozważał.
Fani tenisa z utęsknieniem czekali na ten moment. Roger Federer zagra w tym tygodniu pierwszy mecz w cyklu ATP od czasu porażki w półfinale ubiegłorocznego Australian Open. Szwajcar od drugiej rundy rozpocznie rywalizację w Dosze. Jego pierwszym rywalem będzie Francuz Jeremy Chardy lub Brytyjczyk Dan Evans.
Niejedna osoba zapewne wątpiła już w powrót mistrza na korty. W ubiegłym roku przeszedł on dwie operacje kontuzjowanego kolana i musiał przejść dość długą rehabilitację. Mało kto w wieku 39 lat jeszcze gra profesjonalnie w tenisa, a jeszcze mniej osób powraca w tym wieku po tak długiej przerwie. Federer zapewnił jednak w wywiadzie dla BBC, że zakończenie kariery nawet nie przemknęło mu przez myśl.
„Wiem, że rzadko widuje się powrót prawie 40-letniego zawodnika po roku przerwy. Natomiast ważne jest, że jestem wolny od kontuzji i bólu. Wszystko jest pod kontrolą” – powiedział Szwajcar w rozmowie brytyjskim medium. Federer zdradził też, że zamierza powoli budować kondycję. „Wiem, że po powrocie stąd muszę wrócić do treningu, z mojego punktu widzenia jest to po prostu kwestia zbudowania kondycji, żeby być silniejszym, lepszym, lepiej przygotowanym, szybszym i wszystkie tego typu aspekty. Mam nadzieję, że na Wimbledon będę gotowy w 100%, to wtedy sezon się dla mnie zaczyna”.
Federer wyjaśnił też, dlaczego nie myśli o zakończeniu kariery i dlaczego poddał się operacji. „Chcę odejść na własnych warunkach, ale też dla komfortu życia chciałem przejść ten zabieg, tak czy owak. Chcę móc jeździć na nartach z dziećmi i przyjaciółmi, grać w koszykówkę, piłkę nożną. Emerytura nigdy nawet nie była opcją. Będzie można o tym pomyśleć, jeśli kolano będzie mi dokuczać w kolejnych, długich miesiącach. Po prostu czuję, że ta historia się jeszcze nie skończyła. Lubię grać w tenisa i lubię uczestniczyć w cyklu. Prawdopodobnie kolejnym powodem jest też chęć ponownej rywalizacji z największymi, w największych turniejach i, mam nadzieję, wygrywanie, bycie wśród pretendentów”.