Roland Garros. Dżoković i Chaczanow pierwszymi ćwierćfinalistami

/ Artur Kobryn , źródło: rolandgarros.com, foto: AFP

Novak Dżoković pokonał bez straty seta Juana Pablo Varillasa i awansował do ćwierćfinału tegorocznej edycji Rolanda Garrosa. Tej samej sztuki dokonał również Karen Chaczanow, który z kolei po czterosetowej walce okazał się lepszy od Lorenzo Sonego.

Rywalizacja Dżokovicia z Varillasem była spotkaniem graczy z dwóch tenisowych światów. Serb w najlepszej „szesnastce” Wielkiego Szlema grał po raz 60. Jego rywal na tym szczeblu zmagań był absolutnym debiutantem. Obu panów diametralnie różniła też droga do czwartej rundy. Belgradczyk nie stracił jak dotąd seta, zaś Peruwiańczyk we wszystkich meczach walczył na pełnym dystansie pięciu partii.

Jak można było przypuszczać, 22-krotny zwycięzca imprez wielkoszlemowych, nie miał trudności z awansem do ćwierćfinału. Serb od pierwszych piłek zaczął dyktować warunki na korcie i szybko objął prowadzenie 4:0. Nieudany początek nie zdeprymował jednak Peruwiańczyka, który ambitnie walczył o każdy punkt. Udało mu się nawet kilka razy zaskoczyć „Nole” bekhendami po linii, dzięki czemu odrobił połowę strat. Na więcej Dżoković już mu jednak nie pozwolił. W siódmym gemie oddalił break-pointa, a przy serwisie na seta był już niezagrożony.

Druga partia upłynęła pod znakiem jeszcze większej dominacji dwukrotnego mistrza tego turnieju. W niej również przy pierwszej możliwej okazji przełamał Varillasa, ale tym razem nie dał odebrać sobie podania. Łącznie, w swoich gemach serwisowych, stracił zaledwie trzy punkty. Dołożył też do swojego dorobku jeszcze jedno przełamanie i tę część gry wygrał do dwóch.

Trzeci i ostatni set wyglądał podobnie, przebiegając bez większej historii. Peruwiańczyk był bezradny i nie miał argumentów, by poważniej zagrozić nieporównywalnie bardziej utytułowanemu przeciwnikowi. Serb kontrolował sytuację i ponownie zdobył dwa przełamania. Po godzinie i 57 minutach zakończył cały pojedynek i już po raz 17. w swojej karierze (piąty bez straty choćby jednej partii) mógł celebrować awans do paryskiego ćwierćfinału. Ustanowił tym samym rekord w historii całej imprezy.

Walkę o półfinał Dżoković stoczy z Karenem Chaczanowem, który uporał się z Lorenzo Sonego. Początek ich starcia nie zapowiadał jednak takiego rozstrzygnięcia. W premierowej odsłonie to Włoch było dominującą postacią na korcie. Świetnie serwował i był bardzo skuteczny ze swojej ulubionej, forhendowej strony. Turyńczyk w całej tej części gry stracił jedynie cztery punkty w gemach, w których podawał. Z upływem minut spotkanie zaczęło się wyrównywać. O losach drugiej partii zadecydowało jedno przełamanie, które Chaczanow zdobył w piątym gemie, wykorzystując chwilowy kryzys rywala.

Trzeci set okazał się być najbardziej wyrównanym w całym meczu. 27-latek z Moskwy zdobył w nim „brejka” na 5:4 i serwował po zwycięstwo, ale Sonego błyskawicznie odrobił stratę. Niedługo potem, w tie-breaku, prowadził już nawet 4:0, a później miał piłkę setową, lecz samą końcówkę lepiej wytrzymał Rosjanin. Przy drugiej piłce setowej po jego stronie turyńczyk popełnił podwójny błąd serwisowy, który zakończył tę rozgrywkę. Czwarta odsłona miała już jednostronny przebieg. Włoch mocno podupadł na siłach, a na dodatek zaczął skarżyć się na problemy z prawym udem. Chaczanow bezwzględnie z tego skorzystał i wygrał całego seta do jednego.

Tym samym wyrównał swój życiowy rezultat na paryskich kortach, który osiągnął przed czterema laty. Ponadto, może poszczycić się tym, że w trzecim turnieju wielkoszlemowym z rzędu osiągnął co najmniej ćwierćfinał. Przed walką o kolejny szczebel zmagań może mu być jednak ciężko o optymizm. Z Dżokoviciem zagra bowiem po raz dziesiąty i w dotychczas rozegranych spotkaniach odniósł tylko jedno zwycięstwo.


Wyniki

Czwarta runda singla mężczyzn:

Novak Dżoković (Serbia, 3) – Juan Pablo Varillas (Peru) 6:3, 6:2, 6:2

Karen Chaczanow (11) – Lorenzo Sonego (Włochy) 1:6, 6:4, 7:6(7), 6:1