Roland Garros. Olbrzymi pech utalentowanej Czeszki

/ Anna Niemiec , źródło: , foto:

W piątek poznaliśmy pierwsze tenisistki, które zapewniły sobie miejsce w najlepszej szesnastce paryskiej imprezy. Najwięcej emocji z pewnością dostarczyły pojedynki z udziałem Szwajcarek, Belindy Bencic i Jil Teichmann. W bardzo przykry sposób z turniejem pożegnała się Karolina Muchova.

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

Występ w Paryżu był dla utalentowanej Czeszki dopiero czwartym po sześciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją mięśni brzucha. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów w poprzedniej rundzie odniosła bardzo wartościowe zwycięstwa nad Marią Sakkari i wydawało się, że jest na dobrej drodze, żeby odbudować formę. Pierwszy set spotkania przeciwko Amandzie Anisimovej również stał na bardzo dobrym poziomie. Muchova trzykrotnie wychodziła na prowadzenie z przewagą przełamania, ale Amerykanka za każdym razem odrabiała stratę i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Ta dodatkowa rozgrywka miała niezwykle dramatyczny przebieg. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych odskoczyła na 5:1, ale pięć kolejnych puntków padło łupem czeskiej tenisistki. Młodsza rodaczka sióstr Williams miała jeszcze później piłkę setową, ale Czeszką ją obroniła, a chwilę później zapisała tę część meczu na swoim koncie.

W drugiej partii Muchova wyrównała z 0:2 na 2:2. Niestety w tym momencie ten zacięty pojedynek został przerwany przez pechową kontuzję 25-latki z Ołomuńca, która źle stanęła i skręciła staw skokowy. Czeszka nie była w stanie sama się podnieść. Poprosiła o pomoc medyczną i próbowała jeszcze kontynuować grę, ale uraz uniemożliwiał jej normalne poruszanie. Muchova nie była w stanie wygrać już ani jednego gema i przy wyniku 0:3 w trzecim secie ze łzami w oczach postanowiła zrezygnować z dalszej gry.

Kolejną rywalką Amandy Anisimovej będzie Leylah Fernandez. Kanadyjka po bardzo wyrównanym trzysetowym spotkaniu pokonała Belindę Bencic. W decydującej partii Szwajcarka z 3:5 wyszła na 5:5, ale dwa ostatnie gemy padły łupem finalistki zeszłorocznego US Open i to ona po 2 godzinach i 49 minutach gry mogła cieszyć się z awansu.

Po US Open nakładałam na siebie trochę więcej presji – przyznała reprezentantka Kraju Klonowego Liścia. – To normalne, bo cały czas chciałam powtórzyć to, co zaprezentowałam w Nowym Jorku. Po kilku pierwszych turniejach zaakceptowałam jednak, że to nie zawsze będzie możliwe, że czasami będę musiała ciężej popracować nad znalezieniem rozwiązań. Będę się tego trzymać w ciągu roku. Będę nisko trzymać głowę i walczyć.

Bardzo dużo emocji dostarczyło również starcie Jil Teichmann z Wiktorią Azarenką. Białorusinka wygrała pierwszego seta z przewagą przełamania, a w drugim prowadziła już 4:2, ale nie zdołała zamknąć spotkania. W decydującej odsłonie meczu Szwajcarka odskoczyła na 2:0, ale była liderka światowego rankingu błyskawicznie odrobiła stratę. Później walka toczyła się już gem za gem. Przy wyniku 5:4 Azarenka miała szansę, żeby zakończyć spotkanie przy pomocy własnego podania, ale jej nie wykorzystała. Do rozstrzygnięcia konieczny okazał się mistrzowski tie-break do dziesięciu punktów. Leworęczna tenisistka szybko wypracowała sobie w nim bezpieczną przewagę i zwyciężyła do pięciu.

Byłam przygotowana, że to będzie prawdziwa walka – powiedziała Teichmann po meczu trwającym 3 godziny i 14 minut. – Jedną z największych wartości Wiki jest to, że nigdy się nie poddaje. Tak samo jak ja. Mam za sobą kilka naprawdę dobrych i długich spotkań na kortach ziemnych. Wiedziałam, że będę miała swoje szanse. Musiałam tylko zachować spokój i zrobić swoje.

Reprezentantka Szwajcarii o ćwierćfinał zagra ze Sloane Stephens. Amerykanka wyeliminowała z turnieju Diane Parry.

W czwartej rundzie zameldowały się również Coco Gauff, Elise Mertens, Martina Trevisa oraz Aliaksandra Sasnowicz, która zatrzymała Angelique Kerber.


Wyniki

Trzecia runda singla

Leylah Fernandez (Kanada, 17) – Belinda Bencic (Szwajcaria, 14) 7:5 3:6 7:5

Jil Teichmann (Szwajcaria, 23) – Wiktoria Azarenka (15) 4:6 7:5 7:6 (10:5)

Coco Gauff (USA, 18) – Kaia Kanepi (Estonia) 6:3 6:4

Aliaksandra Sasnowicz (Białoruś) – Angelique Kerber (Niemcy, 21) 6:4 7:6(5)

Amanda Anisimova (USA, 27) – Karolina Muchova (Czechy) 6:7(7) 6:2 3:0 i krecz

Elise Mertens (Belgia, 31) – Warwara Graczewa 6:2 6:3

Martina Trevisan (Włochy) – Daria Saville (Australia) 6:3 6:4

Sloane Stephens (USA) – Diane Parry (Francja) 6:2 6:3