Roland Garros. Polki żądne rewanżu

W sobotnie popołudnie Magda Linette i Iga Świątek powalczą o awans do czwartej rundy turnieju na kortach Rolanda Garrosa. Polki zmierzą się z rywalkami, z którymi nie mają korzystnego bilansu – Tunezyjką Ons Jabeur i Estonką Anett Kontaveit.
Jako pierwsza na kort w tę czerwcową sobotę powinna wyjść Magda Linette. Bardzo dobrze prezentująca się we Francji poznanianka zagra z rozstawioną z numerem 25. Ons Jabeur. Będąca w dobrej formie Tunezyjka świetnie gra na ortach ziemnych i prezentuje bardzo nietypowy i niewygodny dla rywalek tenis. Możemy się spodziewać, że będzie próbowała wytrącić naszą reprezentantkę z równowagi licznymi technicznymi sztuczkami.
Jak dotąd Polka mierzyła się z Jabeur dwukrotnie i nie były to dla niej udane spotkania. W ich pierwszym starciu, w 2013 roku w Baku, nasza tenisistka skorzystała na problemach zdrowotnych rywalki. W ćwierćfinale tamtego turnieju Tunezyjka prowadziła 6:3, 4:1 i skreczowała, dzięki czemu to Linette przeszła dalej. Kolejny raz spotkały się cztery lata później w Charleston. Tam zdrowa Jabeur, może nie z nadzwyczajną łatwością, ale pewnie pokonała poznaniankę – 6:4, 6:4. Liczymy, że tym razem Linette będzie lepsza od 26-latki z Afryki.
Igę Świątek czeka natomiast starcie z nieustępliwą Anett Kontaveit z Estonii, która rozstawiona jest z „30”. Jak dotąd Polka dwukrotnie rywalizowała z 25-latką z Tallinna. Obydwa te spotkania były wyrównane, lecz ostatecznie zostały rozstrzygnięte na niekorzyść Biało-Czerwonej. W 2019 roku w Cincinnati Kontaveit wygrała 6:4, 7:6. Spotkanie, mimo że dwusetowe, trwało niemal dwie godziny.
Ich drugie spotkanie to pamiętne starcie w czwartej rundzie ubiegłorocznego Australian Open. Niesamowity, niemal trzygodzinny bój był jednym z najlepszych meczów w tamtym turnieju. Pierwszą partię w tiebreaku wygrała tam Polka. W kolejnych dwóch setach doświadczenie rywalki wzięło jednak górę. Obydwa wygrała 7:5 dzięki przełamaniom w ostatnich gemach. Od tamtego meczu wiele się jednak zmieniło w hierarchii. Świątek jest teraz wielkoszlemową mistrzynią broniącą w Paryżu tytułu. Tymczasem notowania Estonki praktycznie nie uległy zmianie. Czy to pozwoli naszej reprezentantce wyjść zwycięsko z tego pojedynku? Czy czeka nas kolejne wyniszczające starcie pomiędzy nimi? Przekonamy się za kilka godzin.