Rublow wraca wspomnieniami do początków kariery w filmie dokumentalnym
Andriej Rublow wydał film dokumentalny w języku rosyjskim. Ma on formę długiego wywiadu, który przeprowadziła dziennikarka sportowa Sofya Tartakowa. Moskwianin wspomina w rozmowie m.in. pierwsze kroki stawiane na korcie i w zawodowym tourze, a także dziadków, którzy pierwsi uwierzyli w talent wnuka.
– Chciałem podzielić się częścią siebie. To coś specjalnego dla mnie, czego nigdy wcześniej nie robiłem. „Team sportsru” stworzyło film dokumentalny. To próba pokazania, kim jestem. Starałem się pokazać siebie bardziej wnikliwie. Rzeczy, których nigdy wcześniej o mnie nie wiedziałeś – rozpoczął Andriej Rublow.
Rosjanin zabiera widzów do klubu Spartak Moskwa, gdzie stawiał pierwsze kroki w świecie tenisa. W wywiadzie moskwianin miał okazję opowiedzieć, jak zaczęła się jego kariera tenisowa.
– Wygląda na to, że zawsze byłem na korcie, jeszcze zanim zacząłem trenować. Spędzałem tu całe dnie i spotkałem tu moich najlepszych przyjaciół. Spartak nie był tylko klubem. To było całe moje dzieciństwo. Wszyscy moi przyjaciele pochodzą ze świata tenisa. Za każdym razem, gdy odwiedzam mój klub, jest to niesamowite przeżycie – wspominał aktualnie 8. tenisista globu.
Rublow rozpoczął naukę gry w tenisa w wieku trzech lat, idąc śladami mamy Mariny Marenko. Była ona trenerką tenisa i współpracowała m.in. z rosyjską gwiazdą Anną Kurnikową.
– Moi rodzice dali mi wszystko, czego potrzebowałem. Bardzo lubiłem grać w tenisa z mamą i przyjaciółmi. Nie lubiłem weekendów, bo siedziałem w domu – stwierdził 23-latek, który w sezonie 2020 wygrał pięć turniejów rangi ATP. W 2016 roku, kiedy Rosjanin miał 19 lat, podjął decyzję o przeprowadzce do Barcelony, by trenować z hiszpańskim szkoleniowcem Fernando Vicente.
– Nie osiągałem od razu dobrych rezultatów po przyjeździe do Hiszpanii. Niektórzy ludzie wywierali presję na moich rodziców, zastanawiając się, dlaczego pozwolili mi zostać w Hiszpanii. Inni kwestionowali moją decyzję i uważali, że zmarnowałem swój potencjał – przyznał Rublow.
Jednak tenisista z Moskwy nie przestawał wierzyć i ciężko pracować. Przełom nadszedł w 2017 roku. Wtedy Rublow przekroczył granicę Top 100 rankingu ATP, zdobył premierowy tytuł ATP w Umagu, a także dotarł do ćwierćfinału US Open. Tym samym został najmłodszym ćwierćfinalistą US Open od czasu Andy’ego Roddicka w 2001 roku. Na koniec sezonu 2017 Rublow osiągnął finał w Next Gen ATP Finals.
Elita i nieustanna praca
Kolejny wielki przełom w karierze Rosjanina miał miejsce w ubiegłym roku. Awansował on z 23. pozycji na 8. lokatę, a także zdobył aż pięć tytułów ATP. Dzięki tym osiągnięciom zadebiutował w Nitto ATP Finals.
– Cieszę się każdą wizytą w Moskwie. Ładuje mnie. Zdecydowanie straciłem poczucie domu przez te wszystkie lata – wyznał Rublow. – Nie wiem, kim byłbym bez tenisa. Podczas turniejów w St. Petersburgu, Hamburgu i Wiedniu czułem się przygnębiony. Teraz tenis sprawia, że jestem zajęty i czuję się naładowany. Martwiłem się o moich dziadków. Mieszkałem tylko na kortach i w hotelu. Moja babcia zmarła w październiku zeszłego roku, kiedy grałem w Roland Garros. To był ciężki czas. Moi dziadkowie byli bardzo ważnymi osobami w moim życiu. Mój tytuł w St. Petersburgu był najbardziej emocjonalnym zwycięstwem w moim życiu – zapewnił.
W drugiej części filmu dokumentalnego Rublow opowiada o swoim stylu gry i o tym, co powinien poprawić w swojej grze.
– Moja słabość nie jest w mojej głowie, ale w moim ciele. Powinienem być dużo szybszy na korcie – stwierdził moskwianin. – Mogę dużo poprawić. Kiedy miałem 13 lat, wiele osób mówiło mi, że mój forhend jest fantastyczny. Zawsze myślałem, że to moja słabość. Nie jestem tak szybki, jak mogę być. Poruszam się wolno po korcie. Mam miejsce na ulepszenia. Daniił Miedwiediew jest znacznie szybszy ode mnie – przyznał.
W wywiadzie Rublow powrócił wspomnieniami do pierwszego meczu z Miedwiediewem, kiedy miał zaledwie sześć lat. To było jedyne spotkanie, gdy był lepszy od swojego rodaka. W zawodowym tourze czterokrotnie lepszy był finalista US Open 2019.
– Pamiętam, że pierwszy turniej rozegrałem, gdy miałem sześć lat. W meczu otwarcia zmierzyłem się z Daniiłem Miedwiediewem. To był jedyny raz, kiedy go pokonałem. Graliśmy sety do czterech gemów. Trzecia partia zakończyła się tie-breakiem. Ten mecz trwał dwie i pół godziny. Graliśmy loby do wyczerpania, a każda wymiana trwał dziesięć minut – wspominał Rublow.