Santiago. Jarry zachwyca rodaków, debiutancki finał Etcheverry’ego

/ Artur Kobryn , źródło: własne, atptour.com, foto: AFP

Tomas Martin Etcheverry i Nicolas Jarry wystąpią w niedzielnym finale turnieju ATP 250 rozgrywanego na kortach ziemnych w Santiago.

Jako pierwszy prawo gry w ostatnim meczu imprezy wywalczył sobie Tomas Martin Etcheverry. Argentyńczyk zademonstrował znakomitą dyspozycję serwisową w starciu ze swoim rodakiem, Sebastianem Baezem. 23-latek z La Platy wygrał aż 88 procent piłek po trafionym pierwszym podaniu i nie musiał bronić ani jednego break-pointa. W obydwu rozegranych partiach przełamywał też po jednym razie swojego rywala.

W premierowej odsłonie dokonał tego za piątą próbą, po zaciętej walce w dwunastym gemie. Zwycięstwo w drugim secie przyszło już mu nieco łatwiej. W gemie czwartym Baeza pogrążyły forhendowe błędy, przez co raz jeszcze stracił serwis. Etcheverry nie miał potem problemów z doprowadzeniem potyczki do pomyślnego dla siebie zakończenia.

Tym samym zrewanżował się o rok młodszemu i wyżej notowanemu rodakowi za dotkliwą porażkę poniesioną przed rokiem w Lyonie. Zapobiegł też jego awansowi do drugiego finału z rzędu w tym turnieju. Z kolei on sam po raz pierwszy w karierze zagra o tytuł na najwyższym szczeblu rozgrywek ATP. – To był mój pierwszy półfinał, więc próbowałem grać agresywnie, tak samo jak w poprzednich meczach. Mam teraz w sobie dużo pewności siebie, że jestem w stanie grać w taki sposób. Mam nadzieję, że w finale będę mógł potrzymać dobry poziom, który prezentuję przez cały tydzień – powiedział Argentyńczyk.

Publiczność w Santiago oczekiwała jednak przede wszystkim na drugi z półfinałów. Powodem tego była obecność w nim urodzonego w tym mieście Nicolasa Jarry’ego. Chilijczycy ostatecznie mieli wielkie powody do radości, choć początek jego potyczki w ogóle tego nie zapowiadał. Jarry przez pierwszą godzinę starcia z Jaume Munarem był kompletnie bezradny. Miał duże kłopoty wygrywaniem piłek przy swoim serwisie i popełniał wiele błędów próbując skruszyć defensywę solidnego oponenta. W efekcie Hiszpan zanotował serię ośmiu gemów wygranych z rzędu i prowadził już 6:1, 2:0.

Wtedy jednak losy spotkania zaczęły się odwracać. Napędzany żywiołowym dopingiem z trybun Chilijczyk był w stanie skutecznie przejmować inicjatywę w wymianach i rozgrywać je na własnych warunkach, także dzięki lepszej dyspozycji przy serwisie. 27-latek z Santiago dwukrotnie z rzędu przełamał przeciwnika i wyszedł na prowadzenie. Seta wygrał jednak dopiero po tie-breaku, bowiem sam raz jeszcze stracił podanie przy stanie 5:4.

W decydującej partii Jarry wygrał już wyraźnie, choć dwa przełamania, które w niej wywalczył zanotował po iście maratońskich gemach. Finalnie, po dwóch godzinach i 37 minutach, mógł cieszyć się z kolejnej wygranej przed własną publicznością. – Próbowałem rozgrywać punkt po punkcie i czerpać energię z trybun. To niesamowite być w Chile i wystąpić w finale. Pamiętam gdy jako dziecko oglądałem w Vina del Mar Fernando Gonzaleza, Nicolasa Massu, czy Marcelo Riosa, a teraz to ja zagram o tytuł – powiedział Chilijczyk.


Wyniki

Półfinały:

Tomas Martin Etcheverry (Argentyna) – Sebastian Baez (Argentyna, 3) 7:5, 6:3

Nicolas Jarry (Chile, SE) – Jaume Munar (Hiszpania) 1:6, 7:6(4), 6:1