Sędzia naczelny US Open: nie było innej opcji. Nie ma znaczenia, że to numer 1 w rankingu i kort Arthura Ashe’a

/ Szymon Adamski , źródło: własne / Simon Cambers, foto: AFP

Sędzia naczelny Soeren Friemel nieoczekiwanie stał się jednym z głównych bohaterów tegorocznej edycji US Open. To właśnie on podjął decyzję o zdyskwalifikowaniu Novaka Dżokovicia, mimo że w trakcie zdarzenia, którego dotyczyła dyskusja, przebywał w swoim gabinecie. Po zapoznaniu się z sytuacją nie miał jednak żadnych wątpliwości. Wybitne osiągnięcia serbskiego tenisisty nie miały żadnego znaczenia dla podjętej decyzji. 

To dopiero druga edycja nowojorskiego turnieju, w której sędzią głównym jest Soeren Friemel. Wcześniej przez 26 lat pracował na tym stanowisku Brian Earley. Zeszłoroczna edycja przebiegła spokojnie, natomiast w tym roku Friemel musiał się już wykazać. Novak Dżoković, lider rankingu ATP i główny faworyt do zwycięstwa w całych zawodach, uderzył piłkę na tyle niefortunnie, że ta trafiła w gardło sędzię liniową. Podczas tego zdarzenia Friemel przebywał w swoim gabinecie, jednak z bliska przyglądali mu się sędzia stołkowa Aurelie Tourte i supervisor Andreas Egli. Kiedy wszyscy spotkali się na korcie, wymienili się informacjami w swoim gronie.

– Wyjaśniono mi, że po tym, jak Novak Djokovic stracił punkt, wyjął piłkę z kieszeni i uderzył ją lekkomyślnie i ze złością za plecy. Piłka trafiła sędzię liniową w gardło. Po tym zdarzeniu sędzia była wyraźnie zraniona i obolała, upadła na ziemię i musieliśmy się nią zająć – relacjonował przebieg wydarzeń Friemel.

– W takiej sytuacji szczególnie ważne jest, abyśmy byli w 100% pewni tego, co się dokładnie stało, zwłaszcza że byłem w gabinecie sędziego. W końcu fakty zostały ustalone i musiałem porozmawiać z Novakiem Dżokoviciem. Dałem mu również szansę na przedstawienie swojego punktu widzenia – powiedział sędzia główny.

Podczas gdy na korcie głównym trwała dyskusja pomiędzy Friemelem i Dżokoviciem, w internecie opiniami wymieniali się eksperci i kibice. Dyskusją w sieci rządziły emocje, natomiast na korcie górę wzięły zapisane w przepisach gry zasady.

– Każde naruszenie kodeksu to kwestia interpretacji, ale w tym przypadku nie sądzę, by była jakakolwiek szansa na jakąkolwiek inną decyzję niż zdyskwalifikowanie Novaka. Fakty były klarowne i oczywiste – sędzia liniowa była wyraźnie poszkodowana, a Novak uderzył piłkę lekkomyślnie i ze złością – tłumaczył Friemel.

Podjęta decyzja pokazała też, że w tegorocznej edycji US Open nie ma podziału na równych i równiejszych. Za burtę wyrzucono największą – obok Sereny Williams – gwiazdę turnieju i głównego faworyta do zwycięstwa w całych zawodach. Dżoković celował w Nowym Jorku w 18. wielkoszlemowy tytuł. Gdyby mu się udało, zbliżyłby się na krok do największych rywali – Rafaela Nadala (19 tytułów na koncie) i Rogera Federera (20 tytułów). Dla Friemela nie miało to jednak najmniejszego znaczenia.

–  Zdyskwalifikowanie zawodnika w Wielkim Szlemie jest bardzo ważną i bardzo trudną decyzją. Nie ma znaczenia, czy to jest kort Artura Ashe’a  jest się numerem 1, czy jakimkolwiek innym graczem na jakimkolwiek innym korcie. Trzeba podjąć właściwą decyzję. Wszyscy na korcie byli świadomi, o co toczy się gra, i na pewno mieli to z tyłu głowy, ale musieliśmy to pominąć i upewnić się, że opieramy się na faktach i na zasadach, abyśmy podjęli właściwą decyzję – stwierdził sędzia główny.

Friemel opowiedział też o tym, jak Dżoković próbował się tłumaczyć w trakcie ich rozmowy. Serb zaznaczał, że trafił w sędzię przypadkiem i nie było to jego zamiarem. Sędziowie przyznali mu rację, jednak nie miało to wpływu na podjętą przez nich decyzję. Friemal, w przeciwieństwie do niektórych obserwatorów, nie odniósł wrażenia, że jego dyskusja z Dżokoviciem trwała zbyt długo. Zaznaczył, że zawodnik ma prawdo do przedstawienia swojego zdania. Chciał mieć pewność, że wszystkie fakty zostaną wzięte pod uwagę, zanim podejmie ostateczną decyzję.

Dżokovicia nie ma już w turnieju i stało się jasne, że w przyszłą niedzielę poznamy nowego mistrza Wielkiego Szlema. Andy Murray i Marin Czilić odpadli bowiem na wcześniejszym etapie rywalizacji, a Roger Federer, Rafael Nadal i Stan Wawrinka zrezygnowali z wzięcia udziału w tegorocznej edycji US Open.