Siostry Williams – Rosja 2:0

/ Michał Jaśniewicz , źródło: wimbledon.org/sonyericssonwtatour.com, foto: AFP

Drugi rok z rzędu, a po raz czwarty w historii w finale Wimbledonu zmierzą się siostry Serena oraz Venus Williams. Pierwsza z nich rozegrała epicką batalię z Jeleną Diemientiewą, druga straciła tylko gema w rywalizacji z liderką rankingu WTA Dinarą Safiną.

W tegorocznych półfinałach Wimbledonu spotkały się cztery najwyżej rozstawione tenisistki, a zarazem doszło do swoistego meczu USA – Rosja. Konkretnie doszło do rywalizacji sióstr Williams z dwoma najlepszymi tenisistkami „Sbornej”. W obu przypadkach górą były reprezentantki Stanów Zjednoczonych.

Dzisiejsze półfinały miały diametralnie różny przebieg, ale w obu nie brakowało zaskakujących sytuacji. Serena Williams i Jelena Diemientiewa rywalizowały przez dwie godziny oraz czterdzieści dziewięć minut. Już w pierwszym gemie spotkania Rosjanka wywalczyła breaka, ale natychmiast przewagę roztrwoniła. Od tego momentu tenisistki regularnie wygrywały własny serwis i doszło do rozgrywki tie breakowej. Ten w pierwszej fazie miał bardzo zacięty przebieg, ale od stanu 2:3 Diemientiewa wygrała cztery kolejne piłki, a ostatecznie całą rozgrywkę 7:4.

Pierwszy gem drugiego seta to ponownie break, tym razem na korzyść Williams. Rosjanka zdołała doprowadzić do stanu 3:3, ale w jedenastym gemie Amerykanka ponownie wywalczyła przełamanie. Po zmianie stron Serena zdołała utrzymać własne podaniach i wygrać całego seta. Nie przyszło to jej łatwo, gdyż Diemieniewa miała trzy break pointy, swojej szansy jednak nie wykorzystała. Decydująca odsłona to mieszanka fantastycznej walki i przepięknych zagrań z banalnymi błędami. Pochodząca z Moskwy tenisistka prowadziła już 3:1, ale przewagi nie zdołała utrzymać do końca i po dramatycznej końcówce przegrała 6:8!

To zdecydowanie jedno z najbardziej dramatycznych zwycięstw w mojej karierze. Nie mam co do tego wątpliwości” – przyznała na pomeczowej konferencji Serena Williams.

Po tak niezwykłym pierwszym półfinale londyńska publiczność zacierała ręce na drugi akt amerykańsko-rosyjskiej rywalizacji. Fakt, że naprzeciw siebie stanęły obrończyni tytułu oraz liderka rankingu WTA tylko potęgowało te nadzieje. Okazały się one jednak niezwykle płonne. 29-letnia Venus Williams w zaledwie pięćdziesiąt jeden minut pokonała o sześć lat młodszą Dinarę Safinę 6:1, 6:0. W całym spotkaniu Amerykanka odnotowało szesnaście piłek kończących, przy zaledwie jednym niewymuszonym błędzie. Rosjanka natomiast miała szesnaście niewymuszonych błędów oraz sześć „winnersów”.

Nie da się ukryć, że nie jestem specjalnie zadowolona z końcowego wyniku. Myślę, że ona jest za dobra na korcie trawiastym. To nie jest moja ulubiona nawierzchnia, a jej tak, więc szczerze mówiąc ona była dziś po prostu za dobra.” – przyznała po spotkaniu Dinara Safina.

To dla mnie duży sukces. Jestem zadowolona z mojej dyspozycji. Oczywiście granie przeciwko numerowi jeden jest zawsze ekscytujące. Ciężko na to wszystko pracowałem, a dzisiaj byłam zdolna grać tak jak należy” – skomentowała z kolei obrończyni tytułu Venus Williams.

Wyniki półfinałów:
Venus Williams (USA, 3) – Dinara Safina (Rosja, 1) 6:1, 6:0
Serena Williams (USA, 2) – Jelena Diemientiewa (Rosja, 4) 6:7(4), 7:5, 8:6