Sorana Cirstea: Gram najlepszy tenis w życiu

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennismajors.com/, własne, foto: AFP

Sorana Cirstea występuje w kobiecych rozgrywkach mniej więcej od 2007 roku, a jej kariera jest pełna wzlotów i upadków. W 2021 roku rumuńska tenisistka wygrała nieduży turniej WTA w Stambule i była w finale w Strasbourgu, ale od tamtej pory raczej nie notowała spektakularnych wyników. Stan ten odmieniła impreza w Miami.

Przed startem wielkiego turnieju na Florydzie Cirstea zajmowała 74 miejsce w rankingu WTA. Oznaczało to, że zmagania rozpocznie od pierwszej rundy, a losowanie z pewnością nie będzie łatwe. 32-latka poradziła sobie jednak nadspodziewanie dobrze i jest już w najlepszej czwórce zawodów. Po drodze do tego etapu tenisistka pokonała między innymi Caroline Garcię, Karolinę Muchową i Arynę Sabalenkę i ponownie zrobiła wrażenie na tenisowym świecie.

W wywiadzie dla Tennis Channel Sorana przyznała, że za jej kolejnym sportowym odrodzeniem stoi nowy trener – Thomas Johansson. Mistrz Australian Open 2002 został zatrudniony przez Rumunkę w październiku zeszłego roku, a zawodniczka dostrzega wiele efektów ich wspólnej pracy:

Trenowaliśmy bardzo dużo i ciężko, więc jestem podekscytowana tym, że w końcu zbieramy owoce tych wysiłków. Przez wiele miesięcy byłam tak samo mocno zaangażowana, ale wyniki nie przychodziły, więc to naturalne, że nachodziły mnie wątpliwości. Teraz jestem spokojniejsza. Widzę, że nasze metody działają i jestem zadowolona z tego, co udało się osiągnąć.

– Sądzę, że nareszcie odnalazłam właściwy rytm gry. Zawsze miałam kilka atutów i byłam niebezpieczna dla rywalek, ale jednocześnie popełniałam zbyt wiele błędów. Nie dało się tak wygrywać z najlepszymi. W meczach z czołówką trzeba być skoncentrowanym od początku do końca, pamiętać o agresji i konsekwencji. Nawet jeden słaby gem może bardzo dużo kosztować. Teraz to wiem. Udało mi się odnaleźć spokój, a kolejne zwycięstwa dodają mi pewności siebie. Jestem cichsza na korcie, ale jednocześnie walczę z całych sił i jestem w pełni zaangażowana.

Wśród zasług trenera Cirstea wymieniła między innymi to, że udało mu się nieco urozmaicić jej grę:

Thomas bardzo dobrze czyta grę, próbuje nieco podnieść moje tenisowe IQ. Chodzi o to, bym lepiej rozumiała moją pozycję na korcie, uważniej patrzyła na to, co robią rywalki, bym skuteczniej dobierała uderzenia. Do mojej agresywnej gry chcemy dodać nieco slajsa i wyżej zagrywanych piłek. Mój tenis ma być bardziej różnorodny, a ja mam być bardziej kompletną zawodniczką. Mój „plan A” zawsze był groźny, ale teraz mam więcej opcji i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.

Następnie Sorana wróciła do emocji związanych z pokonaniem Aryny Sabalenki:

Bardzo mi ulżyło po ostatniej piłce. Długo czekałam na taki wynik, więc zeszło ze mnie sporo presji. W tej chwili czuję się znakomicie fizycznie i gram bardzo dobrze, pewnie nawet najlepiej w życiu. Jestem we właściwym miejscu, także w życiu prywatnym. Wszystko układa się świetnie, a ja kocham to, co robię. Jeśli dobrze się bawię, to zawsze idą za tym solidne wyniki – zakończyła Cirstea.

W meczu o finał Miami Open Sorana Cirstea zagra z Petrą Kwitową. Bilans ich bezpośrednich spotkań jest korzystny dla Czeszki i wynosi 6-4.

Turniej w Miami oglądać można na sportowych antenach CANAL+ oraz w CANAL + onlinehttps://can.al/Canalplus-Tenisclub