Świątek: miło jest przystępować do turnieju bez oczekiwań

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/ przedturniejowa konferencja prasowa, foto: AFP

Iga Świątek wzięła udział w wirtualnej konferencji prasowej zorganizowanej w związku z rozpoczynającym się w poniedziałek Wimbledonem. W sobotę odbyło się dziewięć takich konferencji. Oprócz Polki z dziennikarzami rozmawiali między innymi Roger Federer i Novak Dźoković.

Po stresujących kilku tygodniach na mączce, podczas których Świątek musiała zmierzyć się z presją bycia obrończynią tytułu w Paryżu, nasza reprezentantka nie ma nic przeciwko gry na Wimbledonie bez takiego obciążenia. Pomimo triumfu w tej imprezie w kategorii juniorskiej w 2018 roku, 20-latka zdaje sobie sprawę z tego, ile jeszcze musi wykonać pracy, aby móc pokazać się na nawierzchni trawiastej od najlepszej strony.

– Pomimo tego, że jestem rozstawiona z numerem „7”, nie nakładam na siebie presji, ponieważ wiem, że nie mam doświadczenia na tej nawierzchni. Staram się po prostu uczyć tyle, ile to możliwe – powiedziała Polka przed wtorkowym starciem z Su-Wei Hsieh. – Myślę, że praca, którą wkładam, przyniesie efekty za kilka lat. Na trawie potrzebne jest doświadczenie. Nawet miło jest przystępować do turnieju bez oczekiwań, zwłaszcza po tym, co działo się podczas sezonu na kortach ziemnych – dodała.

Wszystko wskazuje na to, że Świątek faktycznie czerpie radość z pobytu na terenie All England Club. Po wysłaniu Andy’emu Murrayowi zapytania o wspólny trening za pośrednictwem Twittera, Polka miała okazję spotkać dwukrotnego mistrza imprezy w piątek.

– Wczoraj chwilę rozmawialiśmy, ponieważ oboje szliśmy w tę samą stronę na trening. Zażartowałam, że może idziemy na ten sam trening – opowiedziała. – Zakładam jednak, że jest zajęty. Granie z kobietą mogłoby być dla niego stratą czasu, bo jest o wiele silniejszy i musi ćwiczyć z mężczyznami. Nie będę mu przeszkadzać, zwłaszcza przed Wimbledonem – stwierdziła skromnie nasza tenisistka.

Dowodem na ogromne chęci Świątek do poprawy gry na trawie jest to, że planuje obejrzeć nagrania z pojedynków zawodników, którzy w przeszłości odnosili sukces na tej nawierzchni. – Grając na kortach trawiastych tylko trzy tygodnie w roku,  trzeba zrobić coś więcej, aby zdobyć doświadczenie – stwierdziła.

Jeden z dziennikarzy zasugerował naszej tenisistce obejrzenie materiałów ze spotkań jej idola, Rafaela Nadala, któremu udało się przełożyć ogromny sukces z mączki na dwukrotny triumf na Wimbledonie. – Z pewnością w ciągu następnych kilku tygodni będę odtwarzać wiele materiałów, nie tylko z meczów Rafy, lecz głównie innych dziewczyn, ponieważ naśladowanie tego, co robi Rafa, jest często niemożliwe. Na pewno podpatrzę grę Simony Halep i materiały z 2019 roku, kiedy sięgnęła tu po tytuł – przyznała Świątek.

Już w pierwszej rundzie tegorocznej edycji imprezy na 20-latkę czeka trudne zadanie, jako że jej rywalkę będzie Hsieh. Polka i Tajwanka znają się bardzo dobrze, spotkały się między innymi w zeszłym sezonie w Paryżu. Pomimo zwycięstwa naszej reprezentantki w tamtym starciu, mistrzyni Roland Garros 2020 zdaje sobie sprawę z tego, jak trudną przeciwniczką jest 35-latka. – Jest nieprzewidywalna, więc zawsze trzeba być czujnym. Są tenisistki, które grają solidnie i utrzymują piłkę w grze. Ona jednak jest inna, potrafi wymyślić szalone zagrania. To jest wspaniałe, gdy ogląda się jej grę. Trudniej jednak sobie z tym poradzić stojąc po drugiej stronie siatki – opisała Świątek.

Polka zakończyła wypowiedź słowami – Czeka mnie trudny mecz. Myślę, że jeśli mój tenis będzie na dobrym poziomie i będę mogła wejść w rytm i nie spóźniać się do wielu uderzeń, dam radę wygrać. Zobaczymy, będzie ciekawie – podsumowała.