Świątek: pokonałam stres, ale przegrałam z Aryną

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

W sobotę w nocy Iga Świątek przegrała z Aryną Sabałenką drugi mecz grupowy w Mistrzostwach WTA. Polka straciła szanse na awans do półfinału, ale ze swojej postawy na korcie była dużo bardziej zadowolona niż dwa dni temu.

Przez ostatnie dwa dni pracowałam naprawdę ciężko, żeby zrozumieć czemu czułam się na korcie tak źle podczas pojedynku z Marią Sakkari – zdradziła 20-latka z Raszyna. – Nie chcę robić sobie wymówek ani nic takiego i jest mi trudno o tym mówić, bo w sporcie rzadko porusza się ten temat, ale PMS dało mi naprawdę w kość. Mówię o tym dla wszystkich młodych dziewczyn, które czasem nie wiedzą, co się z nimi dzieje. To zupełnie normalne.

Podopieczna Piotra Sierzputowskiego była zadowolona ze swojej gry w sobotnim spotkaniu, ale równocześnie podkreśliła, że mecz nie do końca toczył się na jej warunkach.

Myślę, że zagrałam dzisiaj naprawdę nieźle. Choć oczywiście trudno powiedzieć, żeby złapała dobry rytm gry. Aryna jest tenisistką, która na to nie pozwala. Mam świadomość, że bardzo często uderzałam dzisiaj ramą. Biorąc pod uwagę jak się czułam tutaj dwa dni temu, mam poczucie, że wygrałam 2:1. Pokonałam swój stres i strach, ale przegrałam z Aryną. Podsumowując to był dobry dzień. Doświadczenie, które zebrałam na pewno przyda mi się w przyszłości – zakończyła Świątek.