Świątek: w finałach możemy sporo namieszać
Iga Świątek pokonała Andreę Prisacariu i przypieczętowała zwycięstwo Biało-Czerwonych nad Rumunią w Radomiu. Po meczu Polka opowiedziała jak poradziła sobie z niespodziewaną zmianą rywalki i zdradziła jakie są szanse na jej występ w turnieju finałowym Billie Jean King Cup.
Pierwotnie Świątek miała rywalizować w sobotę z Iriną-Camelią Begu. Kapitan gości Horia Tecau w ostatniej chwili dokonał jednak zmiany w składzie i do walki wysłał 22-latkę z Jassy. – Gdy usłyszałam, że zmienia się skład Rumunek, musiałam przygotować się na zupełnie coś innego – wyjaśniła na konferencji prasowej 20-latka z Raszyna. – Grałam z zawodniczką, która nie miała nic do stracenia. Taktycznie przygotowałam się na wymagający mecz z Begu, dziewczyną, która na co dzień rywalizuje w tourze. Grałam z nią na Wimbledonie i wiem na co ją stać. Taka zmiana przeciwniczki tuż przed meczem nie jest często spotykana i musiałam się na to przygotować. Wyjść tak samo skoncentrowana i zdeterminowana na kort.
Dzisiejsza rywalka liderki światowego rankingu jest niezwykle ciekawą postacią. Rumunka znana jest z odważnych stylizacji na korcie i poza nim oraz tego, że nie boi się wyrażać własnego zdania w mediach społecznościowych. Barwny sposób bycia Prisacariu nie odwrócił jednak uwagi Igi Świątek od najważniejszego zadania. – Koncentrowałam się na tenisie i jej słabszych punktach. Nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, jaką ona jest osobą prywatnie, ale każdy jest inny. To nic złego, gdyby wszyscy byli tacy sami, to tenis nie byłby ciekawy.
Polska zapewniła sobie awans do finałowego Billie Jean King Cup, który odbędzie się w dniach 8-13 listopada. Mistrzyni Roland Garros z 2020 nie mogła jeszcze na 100% potwierdzić udziału w tej imprezie, ale zapowiedziała, że jeśli tylko będzie taka możliwość, przyjedzie bronić barw Biało-Czerwonych. – Zawsze jestem chętna, jeśli chodzi o grę w reprezentacji, ale wiadomo, że sezon jest długi. Nie wiadomo, co się wydarzy w listopadzie. Nie jesteśmy nawet w połowie sezonu, więc więcej będę mogła powiedzieć za kilka miesięcy. Od początku naszym celem było zagranie w finałach. Nie jestem zorientowana jeszcze jakie drużyny tam wystąpią, ale teraz będę musiała zgłębić temat. Myślę, że jeśli utrzymam poziom, który prezentuję i Magda utrzyma swoją dyspozycję, bo gra super, to możemy zdziałać wiele. Wiadomo jednak, że w tenisie nie ma nic pewnego, bo to bardzo nieprzewidywalny sport i wszystko może się wydarzyć.