Świątek: wyrównanie osiągnięcia Agi wiele dla mnie znaczy

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP|

Iga Świątek zwyciężyła w BNP Paribas Open i awansowała na drugie miejsce w światowym rankingu. Po finale Polka rozmawiała z dziennikarką portalu WTA Insider.

W niedzielę 20-latka z Raszyna w dwóch setach pokonała Marię Sakkari. Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, bo rywalizację utrudniał mocno wiejący wiatr. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego w tej sytuacji poradziła sobie zdecydowanie lepiej od rywalki.

Nie jestem ekspertką, jeśli chodzi o radzenie sobie z trudnymi warunkami na korcie – przyznała Świątek. – To są rzeczy, na które nie masz wpływu i czasami po prostu musisz pogodzić się z tym, co dzieje się na korcie. Tym razem czułam, że nie mam co liczyć na „ładne” zwycięstwo. Na początku obie byłyśmy spięte. Trudno było mi trzymać się planu taktycznego i grać to, co bym chciała. Jestem jednak bardzo zadowolona, że byłam tą solidniejszą zawodniczką. W takich warunkach najważniejsze jest, żeby trafić piłką w kort. Czułam, że Maria podejmuje sporo ryzyka przy budowaniu akcji. Nakładała na mnie sporą presję, ale ja dobrze się broniłam. Dla mnie to było niezwykle ważne, że potrafiłam utrzymać się w wymianach i nie byłam tą, która popełniała błędy. Być może to nie był najpiękniejszy finał, ale na pewno dużo się nauczyłam.

Najlepsza polska tenisistka po raz pierwszy w karierze wygrała dwa turnieje WTA z rzędu. Zwycięstwo w Doha dodało pewności siebie raszyniance, ale kluczem to zwycięstwa w Indian Wells było nienakładanie na siebie presji oraz z meczu na meczu przyzwyczajanie się do pustynnych warunków w Kalifornii.

Pierwsze rundy były bardziej nerwowe niż normalnie. Warunki tutaj były zupełnie inne niż w Doha. Tam było bardzo wilgotno. Na początku tego turnieju rozmawiałam z trenerem, że dopiero będę musiała nauczyć się, jak grać w tych warunkach. Nie spodziewałam się, że mogę zagrać tutaj w półfinale czy nawet lepiej. Krok po kroku przechodziłam do kolejnych rund. Nie nakładałam na siebie presji ze względu na zmianę warunków. Z meczu na mecz coraz bardziej czułam, że dobry wynik jest możliwy.

Dzięki zwycięstwu w BNP Paribas Open reprezentantka Biało-Czerwonych awansowała na drugie miejsce w światowym rankingu. Świątek wyrównała tym samym osiągnięcie Agnieszki Radwańskiej.

Tak naprawdę dopiero dzisiaj się o tym dowiedziałam. Nie koncentrowałam się na tym, bo nie zdawałam sobie sprawy, że już po tym turnieju jest to możliwe. Ranking nie był dla mnie nigdy celem samym w sobie, więc nie do końca wiem też jak zareagować. Na pewno przez następne kilka dni bardzo będę się z tego cieszyć, ale na razie to dla mnie surrealne. Wyrównanie osiągnięcia Agi Radwańskiej wiele dla mnie znaczy. Jednocześnie czuję, że numerem 1 na świecie jest coraz bliżej i bliżej. Kiedyś myślałam, że będę grać w tenisa i raz będę wyżej, raz niżej w rankingu, ale bycie numerem 1? Teraz to jest możliwe. Na pewno będę o tym myśleć, ale równocześnie nie chcę nakładać na siebie zbyt dużej presji – zakończyła Iga Świątek.