Sydney: dobra forma Radwańskiej

/ Tomasz Krasoń , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Urszula Radwańska awansowała do finałowej fazy eliminacji turnieju Apia International w Sydney. 21-letnia Polka w bardzo dobrym stylu pokonała Ivetę Benesovą. Druga rakieta naszego kraju triumfowała 6:4, 6:1 i o awans do głównej drabinki powalczy z Vanią King.

Radwańska jak na razie spisuje się w Sydney znakomicie. W pierwszej rundzie 6:2, 6:2 wygrała z Sally Peers. Jej kolejna rywalka była o wiele bardziej wymagająca. Polka wybrnęła jednak z tej sytuacji obronną ręką, nie dając Ivecie Benesovej większych szans.

Dużym atutem Polki był serwis. W pierwszej odsłonie odnotowała 4 asy i tylko raz dała się przełamać leworęcznej Czeszce. Sama uzyskała dwa breaki i triumfowała 6:4. Drugi set to już absolutny popis w wykonaniu Urszuli. Radwańska serwowała jak z nut – we własnych gemach straciła raptem dwa punkty (oba po drugim podaniu). Dobrze radziła sobie również z returnem. Benesova tylko raz utrzymała podanie, a trzy breaki wywalczone przez Ulę dały jej zwycięstwo 6:1. Mecz trwał 69 minut.

Radwańska zrewanżowała się tym samym Benesovej za porażkę poniesioną w 2009 roku w Bastad. Zapewniła sobie również 12 punktów do rankingu WTA.

O awans do turnieju głównego Urszula Radwańska zagra z Vanią King. Niewysoka Amerykanka jest rozstawiona w eliminacjach z „trzynastką”, a w dwóch pierwszych rundach wygrała z Arantxą Rus i Paulą Ormacheą. 21-letnia krakowianka ma niekorzystny bilans z King. W dwóch dotychczasowych meczach nie urwała jej choćby seta. Polka przegrała zarówno w 2008 roku w Monterrey, jak i w 2010 w Tokio.

Miejsce w turnieju głównym na podstawie rankingu zapewnione ma Agnieszka Radwańska. Nasza najlepsza tenisistka została rozstawiona z „siódemką” i jej pierwszą rywalką w nowym sezonie będzie zawodniczka z kwalifikacji. W drugiej rundzie może ją czekać spotkanie z lepszą z pary Andrea Petkovic i Anastazja Pawliuczenkowa.

 


Wyniki

Druga runda eliminacji:
Urszula Radwańska (Polska) – Iveta Benesova (Czechy, 8) 6:4, 6:1