Szarapowa nie chce dzikiej karty do Wimbledonu
Maria Szarapowa zagra w kwalifikacjach Wimbledonu. Rosjanka postanowiła nie ubiegać się o dziką kartę do głównej drabinki.
Szarapowa już na pewno będzie musiała przedzierać się do turnieju głównego Wimbledonu przez rundy eliminacyjne. Taką podjęła decyzję, rezygnując ze starania się o dziką kartę.
– Ze względu na lepszy ranking po trzech rozegranych turniejach wystąpię w kwalifikacjach do Wimbledonu w Roehampton i nie będę wnioskować o dziką kartę do turnieju głównego – pisze pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa w oświadczeniu.
Jednocześnie "Masza" skorzysta z przepustki do głównej drabinki w Birmingham. – Kilka miesięcy temu otrzymałam propozycję dzikiej karty do rozgrywek w Birmingham, turnieju, który szczególnie zapadł w mojej pamięci z czasów, kiedy byłam młodą zawodniczką. Jestem niezmiernie wdzięczna i podekscytowana, że ponownie wezmę udział w tych zawodach! – czytamy w oświadczeniu Rosjanki.
Ruch Szarapowej należy rozpatrywać w kategorii wyśmienitej zagrywki PR-owej. Przede wszystkim uniknie sytuacji sprzed kilku dni, kiedy wiadomością numer jeden w tenisie była decyzja Roland Garros, by nie przyznawać jej dzikiej karty nawet do kwalifikacji.
W oświadczeniu 30-latka odniosła się również do sytuacji z Rzymu. W katastrofalny wtorek (tego samego dnia okazało się, że nie dostanie dzikiej karty do Rolanda Garrosa) odniosła kontuzję. – Zaczęłam już leczenie kontuzji, której doznałam przed kilkoma dniami w Rzymie, i rozpocznę przygotowania tak szybko, jak sytuacja się poprawi – kończy oświadczenie Rosjanka.