Tampico. Linette lepsza od faworytki gospodarzy, Fręch postraszyła uczestniczkę WTA Finals

Polki ze zmiennym szczęściem rywalizowały w drugiej rundzie imprezy WTA 125 Abierto Tampico. Magdal Linette awansowała do ćwierćfinału, ale z turniejem pożegnała się Magdalena Fręch.
Jako pierwsza na korcie pojawiła się poznanianka i Renata Zarazua. Pierwsza szanse na przełamanie w trzecim gemie miała reprezentantka gospodarzy, ale druga rakieta Polski się wybroniła. Niewykorzystana okazja zemściła się na Meksykance już po zmianie stron. Linette odebrała jej podanie na 3:1. Zawodniczka z Ameryki Północnej mogła błyskawicznie odrobić stratę, ale i tym razem nie wykorzystała ‘breakpointa’. Turniejowa „piątka” utrzymała przewagę już do końca seta i objęła prowadzenie w meczu.
W drugiej odsłonie pojedynku Linette odebrała podanie rywalce w piątym gemie, dzięki czemu kilka minut później prowadziła już 5:3. Zarazua nie zamierzała się jednak poddawać i wyrównała na 5:5. W końcówce meczu 31-latka z Wielkopolski zachowała jednak zimną krew. W dwóch ostatnich gemach straciła tylko dwa punkty i po półtorej godziny gry mogła cieszyć się ze zwycięstwa.
O miejsce w półfinale Magda Linette zagra z turniejową „jedynką” Elise Mertens.
Do najlepszej ósemki nie udało się awansować Magdalenie Fręch. Łodzianka po zaciętym dwusetowym pojedynku musiała uznać wyższość Kateriny Siniakovej. W pierwszej partii podopieczna Andrzeja Kobierskiego z 1:3 wyrównała na 3:3, ale później gemy zdobywała już tylko Czeszka i to ona objęła prowadzenie w meczu.
Początek drugiej odsłony spotkania był identyczny. Mistrzyni Polski ponownie odrobiła straty z 1:3, ale tym razem od tego momentu gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Ta dodatkowa rozgrywka miała niezwykle dramatyczny przebieg. Lepiej rozpoczęła ją reprezentantka naszych południowych sąsiadów, która wyszła na prowadzenie 5:0 i później 6:3. Fręch nie zamierzała się jednak poddawać. Obroniła trzy piłki meczowe i wypracowała sobie pierwszą okazje, żeby wyrównać stan rywalizacji. Niestety nie zdołała jej wykorzystać. Turniejowa „czwórka” od stanu 6:7 wygrała trzy kolejne punkty i po godzinie i 50 minutach gry zapewniła sobie zwycięstwo.
Katerina Siniakova o miejsce w półfinale zagra z Lin Zhu.