To będzie długa noc…

/ Anna Nimiec , źródło: własne, foto: AFP

Polskich kibiców czeka kolejna nieprzespana noc. Iga Świątek około trzeciej rano wyjdzie na kort im. Arthura Ashe’a, żeby zmierzyć się z Aryną Sabałenką o pierwszy w karierze finał nowojorskiej imprezy.

Psychologiczną przewagę przed tym meczem powinna mieć nasza tenisistka. Raszynianka przegrała co prawda w trzech setach pierwszy pojedynek z Białorusinką w zeszłym roku w Guadalajarze, ale później była już dla swojej starszej rywalki bezlitosna. W tym sezonie podopieczna Tomasza Wiktorowskiego z 24-latką urodzoną w Mińsku rywalizowała trzykrotnie i łącznie straciła w tych meczach tylko dwanaście gemów.

Nie oznacza to jednak, że byłą wiceliderkę rankingu można zlekceważyć. W ćwierćfinale zawodów Sabalenka w dwóch setach pokonała Karolinę Pliszkovą i z pewności był to jeden z jej najlepszych, jeśli nie najlepszy, występów w tym sezonie. Reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów miała w ostatnich miesiącach sporo problemów ze swoim koronnym uderzeniem – serwisem. W meczu przeciwko Czeszce spisywała się jednak w tym elemencie zaskakująco dobrze. Pierwszym podaniem trafiła na poziomie 69% i wygrała z tego aż 72% punktów. Zaserwowała siedem asów przy zaledwie trzech podwójnych błędach serwisowych. W wymianach z głębi kortu również zdominowała swoją rywalkę, zagrywając trzydzieści „winnerów” przy dziesięciu takich uderzeniach ze strony Pliszkovej.

Wydaje się, że dla podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego kluczowe będzie zneutralizowanie serwisu rywalki, żeby nie mogła ona przejmować inicjatywy już na początku wymiany. Ważny będzie również wysoki procent serwisu naszej tenisistki, bo Białorusinka z pewnością będzie próbowała nakładać presję na drugie podanie liderki światowego rankingu. Sabałenka z pewnością będzie dążyła do skracania wymian, bo w dłuższych, przewaga powinna być po stronie Świątek. Polka przewyższa rywalkę, jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne i poruszanie się po korcie. To mogą być główne atuty Igi w starciu z Sabalenką.

W czwartek w sesji wieczornej na korcie im. Arthura Ashe’a odbędą się obydwa półfinały kobiet. Jako pierwsze, o godz. 1.00 polskiego czasu na korcie pojawią się Francuzka Caroline Garcia i Tunezyjka Ons Jabeur. Dopiero po nich do walki przystąpią Iga Świątek i Aryna Sabałenka.

Jednym słowem dla kibiców tenisa szykuje się długa, nieprzespana noc.