Tokio 2020. Bardzo słaby mecz Hurkacza i pożegnanie z igrzyskami

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

W drugiej rundzie olimpijskiego turnieju Hubert Hurkacz mierzył się z Brytyjczykiem Liamem Broady’m. Notowany na 143. miejscu w rankingu ATP rywal okazał się trudną przeszkodą dla naszego tenisisty. Przeszkodą nie do przejścia przy dzisiejszej dyspozycji Polaka. W walce o ćwierćfinał Brytyjczyka czeka mecz z Francuzem Jeremy’m Chardy’m.

To było pierwsze starcie Huberta Hurkacza z Liamem Broady’m. Brytyjczyk dość szczęśliwie dostał się do olimpijskiego turnieju. Był dokładnie ostatnim zawodnikiem z rankingu, dla którego znalazło się miejsce w rywalizacji w grze pojedynczej na igrzyskach po tym jak wielu zawodników wycofało się już z zawodów. W pierwszej rundzie z trudem pokonał notowanego około 20 miejsc wyżej od siebie Argentyńczyka Francisco Cerundolo.

Początek był nieco nerwowy w wykonaniu Hurkacza. W trzecim gemie Polak musiał bronić swojego serwisu, wydawał się momentami trochę usztywniony. Wydawało się, że po paru minutach opanował sytuację, sam przełamał i dzięki skutecznej już grze prowadził 4:1. Niestety przy stanie 4:2 i 40:15 Polak popełnił parę prostych błędów, które kosztowały go bardzo wiele, bo utratę serwisu. Broady poczuł się dzięki temu lepiej. Stał się znacznie skuteczniejszy przy własnym podaniu. Przy returnie z resztą też, grał dokładnie i mądrze. Posyłał piłki sprawiające Polakowi dużo trudności. Znów usztywnił się wrocławianin i w efekcie przegrał pierwszą partię 5:7.

Od początku pierwszego seta było równo. Brytyjczyk po prostu grał po prostu na swoim, dobrym poziomie. Hurkacz natomiast był niedokładny, uderzał nieczysto, często był spóźniony. Nieskuteczny był również przy siatce. W połowie seta trochę się Polak uspokoił. Daleki był od swojej najlepszej gry, ale na Broady’ego zaczęło wystarczać. Przełamał na 5:3 i, choć łatwo to nie przyszło, w kolejnym gemie doprowadził do wyrównania stanu meczu.

Początek trzeciej partii był jednak wprost fatalny dla Polaka. Ponownie wzrosła liczba błędów, nie brakowało złych decyzji, a Broady zaczął świetnie biegać i nawet trudniejsze piłki odgrywał świetnie. Szybko zdobył przewagę i miał nawet dwa break-pointy na 4:0. Wybronił się z tej sytuacji Hurkacz, ale na niewiele się to zdało. Nie potrafił odrobić straty. Broady skutecznie bronił podania, wygrał 6:3 i sprawił niemiłą dla nas sensację.


Wyniki

Liam Broady (Wielka Brytania) – Hubert Hurkacz (Polska, 7) 7:5, 3:6, 6:3