Tokio 2020. Sensacyjne Brazylijki, wojna nerwów dla Switoliny!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Sensację przyniósł mecz o trzecie miejsce w deblu kobiet. Po medal sięgnęły Brazylijki Laura Pigossi i Luisa Stefani, pokonując Weronikę Kudermietową i Jelenę Wiesninę z Rosji. W singlu na najniższym stopniu podium stanie za to Elina Switolina, która wygrała wojnę nerwów z Jeleną Rybakiną.

Laura Pigossi i Luisa Stefani zachwycały w Tokio od samego początku rywalizacji, choć o wyjeździe na igrzyska dowiedziały się niemal w ostatniej chwili, po wycofaniu się kilku zawodniczek. Brazylijki rozpoczęły olimpijski turniej od pokonania mocnych Kanadyjek Gabrieli Dabrowski i i Sharon Fichman. W kolejnych meczach udowadniały, że nie był to przypadek i pokazywały siłę mentalną, dwukrotnie wygrywając w super tiebreakach. Najpierw z Czeszkami Karoliną Pliszkovą i Marketą Vondrouszovą, a później z Amerykankami Bethanie Mattek-Sands i Jessicą Pegulą. Zatrzymane zostały dopiero przez Szwajcarki Belindę Bencic i Viktoriję Golubic.

W meczu o brąz mierzyły się z Rosjankami Weroniką Kudermietową i Jeleną Wiesniną, które aż do momentu półfinałowej porażki były wskazywane jako jedne z głównych kandydatek do złota. Nie zaczęły dobrze. W pierwszym secie przegrywały już 1:4. Jednakże doprowadziły do wyrównania, kiedy puściła je nieco presja. Co prawda partię otwarcia i tak przegrały 4:6, ale w drugiej to one dominowały na korcie. Zdobyly przewagę breaka już w pierwszym gemie i nie dały jej sobie zabrać. Doprowadziły do super tiebreaka. Aż cztery piłki meczowe miały w nim Rosjanki, ale Pigossi i Stefani ruszyły w niesamowitą pogoń i wygrały sześć punktów z rzędu, a tym samym brązowe medale!

Wydawało się w pewnym momencie, że bez większej historii minie singlowy mecz o brąz pań i Jelena Rybakina pewnie wygra z Eliną Switoliną. Kazaszka była na początku dużo spokojniejsza niż w półfinale i grała swoje. Była bardzo solidna, dokładna, poukładana. Tymczasem Ukraince brakowało wiary. Tak jak w półfinale, tak i tutaj, presja i wizja wielkiego sukcesu ją ewidentnie przerosły. W pierwszym secie Switolina wygrała tylko jednego gema.

W drugiej partii działo się nieco więcej. Rybakina już prowadziła ponownie z przewagą breaka, ale tym razem i jej zaczęła drżeć ręka. Switolina doprowadziła do wyrównania. To był przełomowy moment tego spotkania. Ukrainka zaczęła grać na takim poziomie, jakiego się od niej oczekuje. Mecz stał się bardzo wyrównany, a rozstrzygnięcie w tej partii przyniósł minimalnie wygrany przez tenisistkę rozstawioną z „4” tiebreak.

Trzeci set to była wojna nerwów. Lepiej zaczęła Rybakina. Wydawało się, że już tego nie wypuści. Miała break-pointy na 4:0, ale nie wyorzystała ich. Jednak od stanu 1:4 znów obudziła się Switolina, a Kazaszka zaczęła popełniać wiele prostych błędów. Ukrainka przełamała na 5:4 i była o jeden gem serwisowy od medalu. Wygrała. Z trudem jej to przyszło, dopiero za siódmą piłką meczową, ale zdobyła brązowy medal dla Ukrainy.


Wyniki

Mecz o 3. miejsce w grze podwójnej kobiet

Laura Pigossi, Luisa Stefani (Brazylia) – Weronika Kudermietowa, Jelena Wiesnina (Rosyjski Komitet Olimpijski) 4:6, 6:4, [11:9]

Mecz o 3. miejsce w singlu kobiet

Elina Switolina (Ukraina, 4) – Jelena Rybakina (Kazachstan, 15) 1:6, 7:6(5), 6:4