Tokio. Ben Shelton nie obroni tytułu!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Na kortach imponującej Ariake Coliseum tenisiści walczyli dziś o najlepszą czwórkę turnieju singlowego. Japońscy kibice najbardziej liczyli na kolejny występ swojego najlepszego od lat tenisisty. Mowa oczywiście o Keiu Nishikorim, który wygrał tę imprezę dwukrotnie.

Czech lepszy w starciu młodzieży

Jako pierwszy w półfinale zameldował się Tomasz Machacz. 23-letni Czech, który jak na razie gra lepiej w deblu niż w singlu pokonał innego młodego tenisistę, Alexa Michelsena. 20-letni Amerykanin przebijał się tutaj przez kwalifikacje i po prostu zbrakło mu sił. W pierwszym secie panowie przełamali się wzajemnie już na początku partii. Od tego momentu obaj skutecznie pilnowali swoich podań, co doprowadziło do tie-breaka. W nim Czech oddał rywalowi zaledwie dwa punkty.

W drugim secie Michelsen, który w Tokio gra również debla nie pokazał na korcie zbyt wiele. Machacz przełamał Michelsena i tej przewagi nie oddał już do końca. Czech miał więcej szans na powiększenie prowadzenia, ale Alex zdołał się obronić. Na więcej jednak nie było go stać. Tomasz błyskawicznie wyszedł na 40:0 przy swoim podaniu i po chwili wykorzystał pierwszą piłkę meczową. Było to dla niego drugie zwycięstwo nad tym rywalem.

Waleczne serce Keia

Dzielnie walczył ulubieniec publiczności, Kei Nishikori. 34-letni Japończyk wygrał turniej w 2012 i 2014 roku. W obu przypadkach pokonał w finale słynnego Kanadyjczyka Milosa Raonica. Tym razem nie był faworytem starcia z Holgerem Rune. W pierwszym secie Nishikori szybko przełamał młodszego rywala i tę przewagę utrzymał już do końca, wygrywając partię.

Już w pierwszym gemie drugiej partii Japończyk miał break pointy, ale ich nie wykorzystał. Później przełamywał już tylko Duńczyk, co dało mu wygraną w tym secie i wyrównanie w meczu. Nishikori obronił trzy setbole, ale przy czwartym już nie mógł nic zrobić. Największych emocji dostarczył decydujący set. W nim ku radości publiczności zgromadzonej w Ariake Coliseum 5:3 prowadził z przełamaniem ich faworyt. Chwilę później Kei miał piłkę meczową przy podaniu Rune, ale jej nie wykorzystał.

Od tej pory gra Duńczyka się zdecydowanie zmieniła. Rune złapał wiatr w żagle i dwukrotnie przełamał doświadczonego Japończyka, który był coraz bardziej zmęczony. To dało mu cztery wygrane gemy z rzędu i ostatecznie zwycięstwo w secie i meczu. Dla 21-letniego Duńczyka to pierwszy start w Tokio i od razu osiągnął półfinał.

Obrońca tytułu walczy, ale odpada

W ostatnim meczu dziś walczył obrońca tytułu Ben Shelton. Jego rywalem był jeszcze mało znany Arthur Fils. Pierwszą partię zapisał na swoim koncie 24. na świecie Francuz. Shelton miał pewne kłopoty ze swoim serwisem. W dwóch gemach serwisowych Amerykanin obronił się przed przełamaniem, ale w kolejnym ta sztuka już mu się nie powiodła. Ta niewielka przewaga wystarczyła Filsowi do zwycięstwa w tym secie. W drugiej partii podanie obu panów wyraźnie szwankowało. Obaj przełamali się wzajemnie na początku i pod koniec tej partii.

W 12.gemie Ben miał dwie piłki meczowe, ale rywal się obronił. To spowodowało konieczność rozegrania tie-breaka. W nim obrońca tytułu uzyskał na początku przewagę, której już nie oddał do końca. W trzecim secie również byliśmy świadkami dwóch przełamań. O losie tego seta i meczu musiał również zdecydować tie-break. W nim już zdecydowaną przewagę uzyskał Arthur Fils. Francuz oddał obrońcy tytułu zaledwie dwa punkty i po trzech godzinach zameldował się w półfinale.


Wyniki

Ćwierćfinały gry pojedynczej

Holger Rune (Dania,6) – Kei Nishikori (Japonia,WC) 3:6, 6:2, 7:5

Arthur Fils (Francja) – Ben Shelton (Stany Zjednoczone,8) 7:5, 6:7(5), 7:6(2)

Tomasz Machacz (Czechy) – Alex Michelsen (Stany Zjednoczone,Q) 7:6(2), 6:3

Ugo Humbert (Francja) – Jack Draper (Wielka Brytania) 7:5, 2:1 krecz