Turniej w Madrycie między szlemami?
Za miesiąc miał się odbyć najważniejszy turniej poprzedzający Roland Garros – Mutua Madrid Open. Hiszpańska impreza podzieliła jednak los francuskiego szlema i już wiadomo, że nie odbędzie się w planowanym terminie. Nie oznacza to jednak, że do jej następnej edycji dojdzie dopiero za rok.
Drugą w sezonie lewę Wielkiego Szlema – Roland Garros – poprzedzają między innymi trzy imprezy rangi ATP Masters 1000. Najbardziej prestiżowa z nich jest rozgrywana w Madrycie. W tym roku zmagania w Caja Magica w pierwotnym terminie się nie odbędą. Włodarze hiszpańskiego ,,tysięcznika” nie tracą jednak nadziei. Wciąż wierzą, że uda im się ugościć najlepszych tenisistów świata w tym roku. Hiszpański turniej miałby zostać rozegrany w dniach 13-20 września. Zatem w tygodniu pomiędzy US Open i Roland Garros.
– Ta data byłaby najlepsza. Jednak nie możemy postąpić jak Roland Garros i podać nowego terminu bez konsultacji. Teraz musimy obserwować, jak będzie rozwijać się pandemia, a dopiero potem możemy czynić jakieś prognozy. Myślę, że tenisiści by to zaakceptowali. Nie wszyscy docierają do finału US Open. Większość odpada w pierwszym tygodniu lub na początku drugiego, a my dalibyśmy im szansę przygotowania się do Rolanda Garrosa w turnieju na mączce. Tylko finaliści US Open odczuliby trudność – skomentował temat w rozmowie z portalem puntodebreak.com Gerard Tsobanian, dyrektor generalny Mutua Madrid Open.
Jak przyznał Francuz, w kuluarach toczą się także dyskusje o zmianach, jakie miałyby mieć miejsce w kalendarzach ATP i WTA w tym sezonie. Dotychczas na skutek ogólnoświatowej pandemii koronawirusa wiele imprez zostało odwołanych, a tylko nieliczne przełożono na inny termin. Tego samego dnia co pojawiła się informacja o odwołaniu Wimbledonu, poinformowano o przedłużeniu przerwy w rozgrywkach do 13 lipca.