US Open. Alcaraz i Rublow dołączyli do grona ćwierćfinalistów

/ Artur Kobryn , źródło: własne, usopen.org, foto: AFP

Carlos Alcaraz i Andriej Rublow zostali pierwszymi tenisistami, którzy w ósmym dniu zmagań wywalczyli awans do ćwierćfinału US Open. Hiszpan bez straty seta uporał się z Matteo Arnaldim, a moskwianin w czterech partiach okazał się lepszy od Jacka Drapera.

Choć spotkanie Alcaraza z Arnaldim zakończyło się po trzech odsłonach i faworyt nie był w nim zagrożony, to nowojorska publiczność nie mogła narzekać na poziom widowiska. Obaj panowie rozegrali pojedynek, w którym nie brakowało spektakularnych i porywających wymian. Przede wszystkim jednak zachwycał w nim lider światowego rankingu, który popisał się wieloma efektownymi zagraniami.

Pierwsze kilkanaście minut upłynęło pod znakiem wyrównanej gry. Starszy, lecz mniej doświadczony na tym poziomie rozgrywek Włoch, nie przestraszył się bardziej utytułowanego rywala i potrafił zaskoczyć go swoimi uderzeniami. Z czasem jednak przewaga siły i różnorodności gry Hiszpana zaczęła brać górę. W szóstym gemie zapisał na tablicy wyników przełamanie, które pozwoliło mu na wygranie premierowej odsłony.

Drugi set ułożył się po jego myśli znacznie szybciej. Już w pierwszym gemie zdobył cztery punkty z rzędu i po bezbłędnym, bekhendowym minięciu pozbawił podania 22-latka z San Remo. Przy swoim serwisie był z kolei bardzo pewny i utrzymywał wypracowaną zaliczkę. Potem jeszcze w gemie dziewiątym, który okazał się najdłuższym w całym spotkaniu, raz jeszcze przełamał reprezentanta Italii i tym samym zakończył tę część gry.

W trzeciej partii Alcarazowi niespodziewanie przydarzyło się małe potknięcie. Przy stanie 1:1 Arnaldi miał pierwsze tego dnia break-pointy i wygrał do zera gema przy podaniu Hiszpana. Włoch nie mógł jednak długo cieszyć się przełamaniem, bowiem 20-latek z El Palmar błyskawicznie odrobił stratę. Obrońca tytułu w całym spotkaniu skrzętnie wykorzystywał słabość drugich serwisów swojego oponenta i zdobywał po nich większość punktów. W dziesiątym gemie zanotował następnego „brejka” i po niespełna dwóch godzinach rywalizacji zameldował się w najlepszej „ósemce” imprezy. Tam jego rywalem będzie triumfator starcia pomiędzy Jannikiem Sinnerem, a Alexandrem Zverevem.

Tej samej sztuki co Alcaraz niedługo później dokonał Andriej Rublow, który mierzył się z pogromcą Huberta Hurkacza – Jackiem Draperem. 25-latek z Moskwy już w pierwszym gemie musiał zmierzyć się z naporem Brytyjczyka i bronić break-pointa. Swoich szans doczekał się za to przy prowadzeniu 2:1, wykorzystując drugą z nich. W kolejnych minutach był już niezagrożony i cała partia trafiła na jego konto wynikiem 6:3.

Drugi set miał dość nietypowy przebieg. Brytyjczyk wygrał w nim zaledwie cztery piłki w gemach, w których returnował i wystarczyło mu to, by wyrównać stan meczu. Wszystkie te punkty zdobył w szóstym gemie, którego Rublow zakończył podwójnym błędem, dając po chwili upust swojej frustracji głośnym krzykiem. Draper z kolei w tej części gry sześciokrotnie musiał bronić się przed stratą podania i za każdym razem robił to skutecznie.

22-latek z Sutton wygrał też gema rozpoczynającego trzecią partię, ale niedługo potem Rublow zaczął odzyskiwać kontrolę nad przebiegiem rozgrywki. Od stanu 0:2 wygrał sześć z następnych siedmiu gemów i ponownie wysunął się na prowadzenie. Ostatnią brakującą do zwycięstwa odsłonę wygrał dzięki przełamaniu „na sucho” z piątego gema. Draper wraz z upływem rywalizacji okazywał coraz większe symptomy niedyspozycji fizycznej i nie był już w stanie poważniej zagrozić turniejowej „ósemce”. Moskwianin tym samym po raz czwarty awansował w Nowym Jorku do ćwierćfinału. O pierwszy półfinał zagra z Daniłem Miedwiediewem lub Alexem de Minaurem.


Wyniki

Czwarta runda gry pojedynczej:

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) – Matteo Arnaldi (Włochy) 6:3, 6:3, 6:4

Andriej Rublow (8) – Jack Draper (Wielka Brytania) 6:3, 3:6, 6:3, 6:4