US Open. Dżoković wrócił na tron! Serb z czwartym tytułem w Nowym Jorku

/ Artur Kobryn , źródło: własne, usopen.org, foto: AFP

Po pięciu latach przerwy Novak Dżoković ponownie został mistrzem US Open. W meczu finałowym rozstawiony z numerem drugim Serb pokonał bez straty seta turniejową „trójkę”, Daniła Miedwiediewa. Tym samym wywalczył swój czwarty tytuł na kortach w Nowym Jorku i 24. we wszystkich imprezach wielkoszlemowych.

Dżoković i Miedwiediew już po raz szesnasty stanęli do rywalizacji na najwyższym szczeblu zmagań ATP. Choć lepszym bilansem rozegranych spotkań mógł pochwalić się Serb, który rozstrzygnął na swoją korzyść dziewięć z nich, to on mógł przystępować do meczu finałowego z większą żądzą rewanżu. Przed dwoma laty przegrał bowiem z Rosjaninem nowojorski finał, doznając jednej z najboleśniejszych porażek w karierze, która uniemożliwiła mu skompletowanie Kalendarzowego Wielkiego Szlema.

Tym razem jednak ostatnie słowo należało do tenisisty z Belgradu. Był on także graczem, który lepiej rozpoczął pojedynek. Od pierwszych piłek grał spokojniej i solidniej od swojego oponenta. Już w drugim gemie przyniosło to efekt w postaci przełamania bez straty punktu. Jak się później okazało, zaważyło to na losach całej premierowej odsłony. Serb bez większych trudności wygrywał gemy przy swoim podaniu. Często wykorzystywał dalekie ustawienie rywala do returnu i prezentował skuteczne akcje serwis-wolej. W całej partii okazał się bezdyskusyjnie lepszy wynikiem 6:3.

Drugi set był zdecydowanie najbardziej wyrównaną i najciekawszą częścią całej potyczki. W jego początkowej fazie bronienie własnych podań łatwiej przychodziło Serbowi. Miedwiediew swoje gemy serwisowe rozgrywał dłużej i popełniał więcej niewymuszonych błędów. W połowie partii obraz gry uległ jednak pewnej zmianie. 27-latek z Moskwy podniósł poziom swojej dyspozycji i stał się bardziej wymagającym przeciwnikiem dla Dżokovicia. Panowie rozegrali kilka spektakularnych i wyczerpujących wymian, po których belgradczyk zaczął dawać oznaki większego zmęczenia.

W ósmym gemie Miedwiediew wypracował sobie pierwszego w całym meczu break-pointa, lecz Serb obronił go znakomitym półwolejem. W tym fragmencie „Nole” jeszcze częściej stosował taktykę skracania wymian i przeprowadzania ataków do siatki. Kolejnej szansy i zarazem piłki setowej Rosjanin doczekał się przy prowadzeniu 6:5. Znów jej jednak nie wykorzystał, źle wybierając kierunek minięcia Dżokovicia, który zakończył całą akcję wolejem. Chwilę potem zawodnik z Moskwy dobrze rozpoczął tie-breaka, prowadząc 3:1, ale nie utrzymał tej przewagi. W decydujących piłkach skuteczność była po stronie starszego i bardziej doświadczonego z graczy, który zwyciężył w nim do pięciu.

Przed trzecią partią Miedwiediew skorzystał z pomocy medycznej z powodu problemów z lewym barkiem. Gdy panowie wrócili do gry, to poziom wymian i ich intensywności nie był już tak wysoki, jak w poprzednich minutach. W czwartym gemie Dżoković skorzystał z błędów rywala i zanotował przełamanie. Gdy wydawało się, że szybkie zakończenie przez niego całego spotkania będzie formalnością, to stracił na moment koncentrację i roztrwonił swoją zaliczkę. Moskwianin nie skorzystał jednak z szansy na przedłużenie rozgrywki, jaką otrzymał i po zmianie stron raz jeszcze oddał podanie. Serb tym razem był już uważniejszy i nie dał sobie odebrać przewagi. Dwa następne gemy wygrał już bardzo pewnie i po trzech godzinach i 17 minutach mógł celebrować czwarty tytuł zdobyty w Nowym Jorku.

Łącznie był to już jego 24. wielkoszlemowy triumf, co pozwoliło mu na wyrównanie rekordu należącego jak dotąd do Margaret Court. W całym dorobku Serba to 96. turniejowe trofeum. 36-latek już wcześniej zapewnił sobie także na powrót na pierwsze miejsce w rankingu ATP. Miedwiediew z kolei poniósł czwartą porażkę w piątym występie w finale imprezy Wielkiego Szlema.


Wyniki

Finał gry pojedynczej:

Novak Dżoković (Serbia, 2) – Danił Miedwiediew (3) 6:3, 7:6(5), 6:3