US Open. Młodzi Amerykanie piszą historię
Przed 2000 rokiem bratobójcze boje dwóch amerykańskich tenisistów w półfinałach lub finałach wielkoszlemowych były chlebem powszednim. Jim Courier, Jimmy Connors, John McEnroe, Pete Sampras, Andre Agassi i wielu innych toczyło epickie pojedynki ku uciesze międzynarodowej publiczności.
Po roku 2000 już tak kolorowo nie było. Zdarzało się, że amerykańscy tenisiści grali ze sobą we wcześniejszych rundach, no może w ćwierćfinale, ale sytuacja, kiedy dwóch Amerykanów walczyło w najlepszej czwórce, wydarzyła się raptem trzy razy. Mecz Taylora Fritza i Francesa Tiafoe będzie czwartą taką okazją. Do pierwszego takiego starcia w nowym millenium doszło przy okazji Australian Open 2000. Tam w półfinale spotkali się Andre Agassi, ówczesny lider rankingu i Pete Sampras.
Górą był Andre, który w pięciu setach (6:4, 3:6, 6:7(0), 7:6(5), 6:1) pokonał rodaka, a później wywalczył tytuł, bijąc w finale Jewgienija Kafielnikowa. Kolejny raz taka sytuacja miała miejsce w 2002 roku w finale US Open. Sampras wziął rewanż i pokonał Agassiego 6:3, 6:4, 5:7, 6:4. Po tym meczu utytułowany Pete zakończył zawodową karierę.
Po raz ostatni dwaj Amerykanie zagrali przeciwko sobie w ostatniej czwórce turnieju wielkoszlemowego w 2005 roku. Był to półfinał US Open, a mierzyli się w nim a jakże Andre Agassi i sensacja tamtego turnieju Robby Ginepri. 22-letni Robby skorzystał na wcześniejszej porażce Roddicka, który był w jego części turniejowej drabinki. Nie można jednak odbierać mu zasług, ponieważ po drodze do tego półfinału pokonał on rozstawionych Tommy’go Haasa, Richarda Gasqueta i Guillermo Corię.
W meczu półfinałowym zmusił do pięciosetowej walki utytułowanego rodaka i ostatecznie przegrał 4:6, 7:5, 3:6, 6:4, 3:6. Dla Ginepri’ego był to największy sukces w zawodowej karierze, którego już później nie powtórzył. Teraz swój rozdział tej niesamowitej historii piszą Fritz i Tiafoe.