US Open. Rune poza turniejem, Thiem gra dalej!
Już pierwsze godziny tegorocznej edycji US Open przyniosły sensację w turnieju męskim. Z zawodami pożegnał się rozstawiony z „4” Holger Rune. Niespodziewanie w grze pozostaje za to mistrz z 2020 roku Dominic Thiem, który poradził sobie z Saszą Bublikiem.
Mecz Holgera Rune z Roberto Carbellesem Baeną był zdecydowanie jednym z ciekawiej zapowiadających się wydarzeń pierwszego dnia US Open. Duńczyk przysporzył temu spotkaniu dodatkowej uwagi narzekając na to, że organizatorzy przypisali je na kort numer pięć. Urażony tym faktem Rune spisał się w poniedziałek kiepsko. Niespodziewanie od początku meczu to Hiszpan miał inicjatywę i wygrał pierwszego seta. Wydawało się, że w drugim wszystko wraca do normy, ale jak się później okazało, był to jedyny udany set Duńczyka w tym meczu. Tym samym Carballes Baena zrewanżował się za porażkę w drugiej rundzie Wimbledonu. To nie pierwsze jego zwycięstwo z Rune. W ubiegłym roku był lepszy w Cordobie.
Po mistrzu z 2020 roku nikt w ostatnim czasie nie spodziewa się sukcesów. Dominic Thiem szybko po życiowym sukcesie wpadł w dołek, z którego nie potrafi się wygrzebać. W pierwszej rundzie turnieju, z którym ma tak dobre wspomnienia, spisał się jednak znakomicie. W trzech setach pewnie pokonał Aleksandra Bublika. Kazach to oczywiście dość chimeryczny zawodnik, ale w ostatnim czasie prezentował się zwykle naprawdę dobrze. Tym razem jednak nie sprostał wyzwaniu i, jak to często mu się zdarza, wzbudził kontrowersje swoimi komentarzami na korcie. W pewnym momencie powiedział, że ma „k***wsko dość przywracania karier inwalidom”.
Pewnie swoje mecze wygrali faworyci gospodarzy. Zarówno Taylor Fritz, jak i Frances Tiafoe, mierzyli się w pierwszej rundzie ze swoimi rodakami, występującymi w drabince głównej dzięki „dzikiej karcie”. Fritz oddał tylko pięć gemów weteranowi Johnsonowi. Tiafoe miał tylko trochę więcej problemów z najmłodszym w całej stawce Learnerem Tienem, mającym niespełna 18 lat.
Za nami też już pierwsze pięciosetówki tego turnieju. Każda z nich zasługuje na uwagę. Fabian Marozsan z Węgier sprostał Richardowi Gasquetowi. Doświadczony Francuz przegrywał już 0:2, po czym wygrał dwa tiebreaki. Na decydującą partię brakło mu jednak sił. To co nie udało się jemu, powiodło się Juanowi Manuelowi Cerundolo. Argentyńczyk po przegraniu dwóch pierwszych setów z Ilją Iwaszką w każdym kolejnym pokonał Białorusina do 3. W ślady Gasqueta poszedł za to JJ Wolf. W trwającym aż 4,5 godziny starciu z Zhizhenem Zhengiem Amerykanin przegrał dwa pierwsze sety, zdołał wyrównać, ale ostatecznie i tak musiał uznać wyższość Chińczyka.
Wyniki
Roberto Carballes Baena (Hiszpania) – Holger Rune (Dania, 4) 6:3, 4:6, 6:3, 6:2
Casper Ruud (Norwegia, 5) – Emilio Nava (Stany Zjednoczone) 7:6(5), 3:6, 6:4, 7:6(5)
Taylor Fritz (Stany Zjednoczone, 9) – Steve Johnson (Stany Zjednoczone, WC) 6:2, 6:1, 6:2
Frances Tiafoe (Stany Zjednoczone, 10) – Learner Tien (Stany Zjednoczone, WC) 6:2, 7:5, 6:1
Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania, 21) – Marcos Giron (Stany Zjednoczone) 6:4, 6:4, 6:2
Adrian Mannarino (Francja, 22) – Yosuke Watanuki (Japonia) 7:5, 6:7(3), 6:3, 7:5
Dominic Thiem (Austria) – Aleksander Bublik (Kazachstan, 25) 6:3, 6:2, 6:4
Laszlo Dżere (Serbia, 32) – Brandon Nakashima (Stany Zjednoczone) 7:5, 6:4, 6:4
Ben Shelton (Stany Zjednoczone) – Pedro Cachin (Argentyna) 1:6, 6:3, 6:2, 6:4
Fabian Marozsan (Węgry) – Richard Gasquet (Francja) 6:3, 6:1, 6:7(5), 6:7(1), 6:2
Juan Manuel Cerundolo (Argentyna) – Ilja Iwaszka 2:6, 6:7(4), 6:3, 6:3, 6:3
Sebastian Ofner (Austria) – Nuno Borges (Portugalia) 7:6(5), 3:6, 7:6(7), 6:4
Zhizhen Zheng (Chiny) – JJ Wolf (Stany Zjednoczone) 7:5, 7:5, 5:7(5), 4:6, 6:3
Jakub Mensik (Czechy, Q) – Gregoire Barrere (Francja) 6:4, 4:6, 7:6(1), 6:2
Rinky Hijikata (WC) – Paweł Kotow 7:5, 5:7, 6:3, 7:5