US Open. Świątek przetrwała kryzys i napór rywalki! Polka zagra w trzeciej rundzie
Iga Świątek wygrała w czwartek nie tylko z rywalką, ale i z samą sobą. Polka zdołała odwrócić losy spotkania z Fioną Ferro i ostatecznie zwyciężyła 3:6, 7:6(3), 6:0. Tym samym nasza tenisistka powtórzyła swój najlepszy wynik w US Open, czyli awans do trzeciej rudny.
Jak do tej pory, Iga Świątek i Fiona Ferro spotykały się tylko w Wielkich Szlemach. Pierwsze starcie miało miejsce w trzeciej rundzie Australian Open 2021. Wtedy lepsza w dwóch setach okazała się Polka. W czwartek Francuzka nie zrewanżowała się naszej zawodniczce, ale postawiła jej znacznie trudniejsze warunki.
Pojedynek lepiej rozpoczęła Ferro, która już w drugim gemie zdołała odebrać podanie naszej tenisistce i objęła prowadzenie 2:0. Przewaga ta nie trwała jednak długo, gdyż już w kolejnym gemie Świątek odrobiła straty do zera, a następnie powróciła jej pewność przy serwisie. To Polka była aktywniejszą zawodniczką, starała się kreować grę i wywierać presję na rywalce. Podopieczna Emmanuela Planque jednak znakomicie się broniła, cierpliwie przebijała długie piłki i z czasem to nasza reprezentantka popełniała więcej błędów.
Tym samym końcówka partii otwarcia nie potoczyła się po myśli mistrzyni Roland Garros 2020. 24-latka urodzona w Libramont wygrała zaciętego siódmego gema i od tego momentu, to ona przejęła kontrolę. W ósmym gemie Świątek kolejny raz straciła podanie, a następnie Francuzka dokończyła dzieła i zapisała seta na swoje konto, 6:3.
W grze 20-latki z Raszyna dało się wyczuć nerwowość i frustrację. Druga odsłona rozpoczęła się identycznie, jak pierwsza i to ponownie starsza z zawodniczek prowadziła 2:0. Jednak teraz sytuacja była nieco inna. Świątek straciła pewność gry i swój rytm, i to Ferro dyktowała warunki. W oczach Polki pojawiły się łzy, ale mimo chwilowej bezradności nie poddawała się. Po wygraniu pierwszego gema w secie, Świątek stopniowo odbudowywała swoją grę, uderzała coraz pewniej i odzyskiwała inicjatywę. Z kolei Francuzka zaczęła popełniać więcej błędów i też pojawiło się u niej zdenerwowanie. Najlepsza obecnie polska tenisistka opanowała emocje i zdobyła cztery gemy z rzędu, obejmując prowadzenie 4:2.
Ta przewaga nie była jednak wystarczająca. Ferro kolejny raz w meczu odebrała serwis przeciwniczce, a następnie sama obroniła break pointa i wyrównała na 4:4. Napięcie po obu stronach było coraz większe, a każda piłka coraz ważniejsza. Tenisistki skupiły się przede wszystkim na utrzymaniu podań, choć w dwunastym gemie Świątek miała dwie piłki setowe. Wedy jednak w świetnym stylu wybroniła się rywalka i ostatecznie doprowadziła do tie-breaka. W nim od początku kontrolę przejęła podopieczna Piotra Sierzputowskiego i w efekcie straciła trzy punkty w tej dodatkowej rozgrywce, doprowadzając do wyrównania stanu meczu na 1:1 w setach.
Trzecia partia miała zupełnie inny przebieg niż dwie poprzednie. Ferro podłamała się niepowodzeniem w drugim secie, a z kolei Świątek, po pomyślnym rozstrzygnięciu, zyskała dodatkową energię. Polka ponownie grała ofensywnie, nie wstrzymywała ręki, a co najważniejsze popełniała niewiele błędów. Francuzka nie była w stanie ugrać nawet gema. Finalnie to turniejowa „siódemka” zameldowała się w trzeciej rundzie po dwóch godzinach gry.
Iga Świątek w tym pojedynku pokazała mistrzowski charakter. Nie sztuką jest wygrać mecz, kiedy wszystko układa się po myśli. Prawdziwą sztuką jest zwycięstwo mimo przeciwności, gdy niekoniecznie ma się najlepszy dzień. To właśnie zaprezentowała dziś nasza reprezentantka. O ćwierćfinał Polka powalczy z Anett Kontaveit.
Wyniki
Druga runda singla:
Iga Świątek (Polska, 7) – Fiona Ferro (Francja) 3:6, 7:6(3), 6:0