W Hamburgu bez gwiazd

/ Andrzej Gliniak , źródło: własne, foto: Andrzej Gliniak

W tym roku obsada European Open w Hamburgu, jednego z najstarszych i największych tenisowych turniejów na ziemi nie zachwyca. Wygrywali tu już m.in Roger Federer, Rafael Nadal, Gustavo Kuerten czy Ivan Lendl . Tym razem z pierwszej dziesiątki przyjechał tylko jeden zawodnik.

Najwyżej rozstawiony jest Stefanos Tstistipas, czwarta rakieta świata. Grek zagra pierwszy mecz singlowy dopiero jutro. Z drugiej dziesiątki jest jeszcze tylko Pablo Carreno Busta z Hiszpanii. W imprezie, zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej, nie ma Polaków. Kibice w ograniczonej liczbie (maksymalnie trzy tysiące) mogą oglądać na pięknym stadionie AM Rothenbaum, grę swoich ulubieńców.

Dziś na głównym korcie wystąpił najstarszy tenisista turnieju. Feliciano Lopez ma 39 lat ale w niczym nie przeszkadza mu to rywalizować jak równy z równym za znacznie młodszymi rywalami. Rywalizować, a nawet wygrywać. Tym razem było blisko, ale z kortu w roli zwycięzcy schodził jego rywal. 23-letni rodak Lopeza – Carlos Taberner debiutował w Hamburgu, a do turnieju głównego przebijał się z eliminacji. Młodszy z Hiszpanów potrzebował ponad dwóch godzin żeby pokonać znacznie bardziej utytułowanego rywala. O losach każdego seta decydowało jedno przełamanie. Taberner wygrał 6:4, 3:6, 6:3.

Meczem dnia był pojedynek największej nadziei gospodarzy – Jana Lenarda Struffa z Serbem Lasjo Dżere. Popularny „Sztrufi” to najwyżej notowany niemiecki tenisista w turnieju. W imprezie rozstawiony był z numerem siódmym.
Blisko dwugodzinny pojedynek stal na niezłym poziomie i był bardzo wyrównany. Więcej chłodnej głowy w kluczowych momentach obu setów zachował Serb. W pierwszej partii raz złamał rywala i wygrał 6:4. W drugim secie Dżere szybko przełamał na 3:1 i wydało się, że pewnie wygra. Wtedy jednak Struff postawił wszystko na jedną kartę, wzmocnił uderzenia , dużo ryzykował i odłamał rywala. Od stanu 3:3 w kolejny gemach Niemiec miał aż sześć okazji, żeby odebrać serwis przeciwnikowi i doprowadzić do trzeciej partii. Mimo dopingu kibiców nie udało się, a Dżere niczym profesor wykorzystał drugą piłkę meczową i zamknął mecz. To dopiero pierwsze zwycięstwo 26-letniego Serba w dotychczasowych trzech meczach ze Struffem.

Korespondencja z Hamburga – Andrzej Gliniak