W wyścigu Wielkiej Trójki wciąż remis

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Wciąż nie opadły jeszcze emocje po męskim finale US Open. Tegoroczna edycja miała przejść do historii, gdyż Novak Dżoković mógł świętować w Nowym Jorku zdobycie Kalendarzowego Wielkiego Szlema. Tak się jednak nie stało, co ma duży wpływ na wyścig Wielkiej Trójki.

Chodzi oczywiście o wyścig w liczbie zdobytych wielkoszlemowych tytułów. Novak Dżoković, Rafael Nadal i Roger Federer wspólnie triumfowali aż sześćdziesiąt razy w najważniejszych tenisowych imprezach na świecie. Co więcej, każdy z nich zdobył równo po dwadzieścia tytułów. Wobec nieobecności Hiszpana i Szwajcara w Nowym Jorku Dżoković miał szansę wysunąć się na prowadzenie.

Presja na tenisiście z Belgradu była jednak ogromna. Serb miał do zdobycia nie tylko samodzielne prowadzenie w tym wyścigu, ale także szansę na skompletowanie Kalendarzowego Wielkiego Szlema. W 2021 roku Nole wygrał Australian Open, Roland Garros i Wimbledon. W finałach pokonywał odpowiednio Daniiła Miedwiediewa, Stefanosa Tsitsipasa i Matteo Berrettiniego. W US Open – tak jak w Melbourne – spotkał się z Miedwiediewem, który według wielu, jest obecnie w życiowej formie. Pomimo tego, faworytem i tak był Dżoković.

Przebieg finału był jednak zupełnie inny. To nie wielki mistrz z Belgradu, a tenisista z Moskwy był lepszy od początku do samego końca. Na pochwały zasługuje praktycznie każdy element jego gry – od serwisu, po wydolność fizyczną, kończąc na odporności psychicznej. Te wszystkie elementy dały Miedwiediewowi pierwszy tytuł w turnieju tej rangi w karierze.

Natomiast Novak Dżoković musi poczekać minimum do stycznia 2022 roku i Australian Open, aby zdobyć 21. wielkoszlemowe trofeum. Do tego czasu w wyścigu Wielkiej Trójki dalej będzie remis. Serb, Hiszpan i Szwajcar mają po dwadzieścia tytułów na koncie, jednak coraz więcej osób ma wątpliwości, czy każdy z nich zdoła jeszcze powiększyć swoje konto.

Wydaje się jednak, że Serb jest i będzie tego najbliżej. Z Wielkiej Trójki jest najmłodszy, a także wydaje się, że jego organizm nie jest tak mocno wyeksploatowany, jak Federera, ani tak mocno przetrzebiony kontuzjami, jak Nadala. Oczywiście to i tak czas pokaże, co dalej się wydarzy i jak zakończy się wyścig Wielkiej Trójki w liczbie wielkoszlemowych tytułów. Na ten moment, jest remis, ale wystarczy jeden, kolejny tytuł, a sytuacja ulegnie wielkiej zmianie.