Wawrinka: Wierzę, że mogę wygrywać turnieje

/ Jarosław Truchan , źródło: www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Stan Wawrinka należy do najbardziej doświadczonych tenisistów w tourze. Mimo ponad dwudziestu lat spędzonych na zawodowych kortach Szwajcar wciąż odczuwa głód gry i chęć do wylewania potu na treningach. Lozańczyk opowiedział o tym, co determinuje go do ciężkiej pracy, której celem jest pozostanie czynnym zawodnikiem.

Wawrinka za niedługo skończy 38 lat. Stan swój pierwszy zawodowy turniej rozegrał w 2002 roku – niektórych z obecnie podziwianych tenisistów nie było wtedy jeszcze na świecie. Przez ten czas reprezentant Szwajcarii rozegrał ponad 870 meczów, wygrywając większość z nich. Tak ogromny bagaż doświadczeń nie zniechęca jednak trzykrotnego mistrza turniejów wielkoszlemowych do dalszej gry. Wawrinka nie myśli o sportowej emeryturze.

Chcę grać dopóki będę czuł się konkurencyjny. Chcę również przypomnieć ludziom, że nie można zapominać o swoim pochodzeniu i marzeniach z młodości. Nie ma znaczenia, że wygrałem trzy turnieje wielkoszlemowe, jeśli osiągnąłem znacznie więcej, niż mogłem sobie wymarzyć – Wawrinka przyznał również, że jego marzenia sprzed lat wcale nie sięgały triumfów w największych turniejach – Moim marzeniem było zostanie profesjonalnym tenisistą. W tamtym czasie było to osiągnięcie najlepszej setki rankingu.

Czuje, że jestem konkurencyjny. Wiem, że kiedy wychodzę na kort, w większości przypadków mogę pokonać przeciwnika. Nie jestem już młody. Niektóre rzeczy są bardziej skomplikowane niż wcześniej, ale nadal wierzę, że mogę wygrywać turnieje. Nie wiem jakiej rangi będą to imprezy, ale oczywiście mogę zdobyć jakieś trofeum zanim zakończę karierę – powiedział zwycięzca 16 turniejów rangi ATP.

Po tenisie zostanie mi wciąż wiele lat na zrobienie różnych rzeczy, więc chcę się cieszyć tym jak tylko mogę. Bycie tenisistą, granie na tym poziomie, uczestnictwo w największych turniejach na świecie, to ogromny przywilej. Wszyscy mamy inną wizję tenisa, i to jest piękne – zakończył Stan.

Obecnie Wawrinka zajmuje 100. pozycję w rankingu ATP. W Indian Wells doszedł już do czwartej rundy, po drodze pokonując min. młodą nadzieję tej dyscypliny, Holgera Rune, Mimo, że koniec kariery Szwajcara jest już bliski i Stan nie powróci nigdy do dyspozycji sprzed lat, oglądanie go w akcji to wciąż wielka przyjemność. Widać, że jest prawdziwym pasjonatem białego sportu, a uczestnictwo w imprezach sprawia mu frajdę. Miejmy nadzieję, że zawodnik z Lozanny stoczy w swojej karierze jeszcze niejeden znakomity pojedynek.